wtorek, 11 stycznia 2011

Literacki dolar

Małgorzacie Gutowskiej-Adamczyk udało się stworzyć literackiego dolara - wszystkim się podoba jej powieść. Aż trudno mi coś sensownego napisać, bo i tak wszystko już zostało powiedziane, blogowiczki pieją peany, niezależnie, czy są fankami Murakamiego, czy Grocholi, czytają głównie fantazy, czy kryminały, każda kocha tę historię.

Siedzę teraz przed ekranem komputera i zastanawiam się - co napisać, żeby nie było wtórne, żeby się nie powtarzać? Mogę tylko o tym, co ja czułam, kiedy czytałam drugi tom.
Wiele historii składa się na tę sagę, jest taka mnogość nazwisk, że podziw mnie bierze na myśl, jak autorka dała i daje nadal, bo przecież pisze tom trzeci, sobie radę z tym tłumem, żeby się nie pogubić, nie pokiełbasić nitek łączących bohaterów i ich losy. Mistrzostwo świata.
Druga rzecz to fakty historyczne, szczegóły, o których już pisałam przy okazji dzielenia się wrażeniami z czytania tomu pierwszego; ileż to trzeba było pracy, żeby posiąść ten rodzaj wiedzy, którym potem można się swobodnie posługiwać na kartach tej powieści - nazwami w szczególności, ale też wiedzą dotyczącą  codziennych zwyczajów w różnych środowiskach, nie tylko w Polsce.
Część Amerykańska przypomina mi trochę książkę 'Ellis Island' Freda Mustard Stewarta (w Polsce wyświetlali kiedyś serial na niej oparty), a znowu historia Giny - 'Strachy' Marii Ukniewskiej. To dobrze, bo obie tamte powieści bardzo mi się podobały i do tej pory je pamiętam. Żeby było jasne, nie mówię, że autorka coś ściągnęła, chodzi mi raczej o ten sam styl budowania historii i tworzenia napięcia. Co się człowiek zaczyna odprężać, BUM, znowu coś podnosi ciśnienie. A te postacie! Tak napisane, że się z nimi łatwo zaprzyjaźnić, a potem przeżywać ich wzloty, upadki, odejście, jakby to pamiętniki kogoś bliskiego były. 
Skończyłam ją i miejsca sobie nie mogę znaleźć. Nic innego nie chce mi się czytać. Pozostaje mi czekać kilka miesięcy, i chociaż nie mogę powiedzieć, że będę się nudzić, bo mam pozycji w kolejce aż nadto, czekanie będzie mi się niewątpliwie dłużyć.

A na koniec, chciałabym Was zachęcić do głosowania na mnie w plebiscycie Blog Roku - jeśli Wam się podoba, kliknijcie na obrazek w szpalcie i on przekieruje Was na stronę informującą na jaki numer, z jakiej treści smsem trzeba wysyłać głosy. Dochody z smsów sa przekazywane na szczytny cel, tak mówi Padma, więc nie mam wyrzutów sumienia, że Was proszę o ten wydatek, może lekko się płonię na myśl, że Was o to proszę. No, ale takie są prawidła tego konkursu