sobota, 24 września 2011

Agencja Złamanych Serc - Irena Matuszkiewicz, czyli nie zawsze dobry gwarantuje dobre

Podobała mi się jej powieść kryminalna 'Nie zabijać pająków', miała klimat, momentami śmieszna, intryga akurat, może wielkich zaskoczeń nie było, ale przyjemność czytania a i owszem.
Pomyślałam więc, że trudny okres zaczynania nowej pracy jest na tyle stresujący, że taka obyczajówka polska będzie akurat do słuchania.
Mogłam sobie darować. Nie mam wiele do napisania o tej powiesci poza tym, że się naziewałam przy niej, kilka razy chciałam zrezygnować z jej słuchania, kilka razy musiałam cofać rozdział, bo się wyłączałam, co mi się prawie nigdy nie zdarza.
Pewnie gdybym przeczytała opis na książce, zrezygnowałabym od razu, ale mówiłam już nie raz, że mam taki układ z koleżanką, że ona kupuje audiobooki, ja papierowe i się wymieniamy, a ja przyjęłam zasadę, że biere co dają i się daję zaskakiwać, w odróżnieniu od papierowych, które staram się wybierać uważniej.
Historia jest o kobietach po przejściach, aczkolwiek młodych - Paulina, Agata, Kasia i Marta, każda jakoś skrzywdzona przez faceta. Postanawiają utworzyć grupę, której celem będzie zemsta. Wzór aż do bólu wyeksploatowany przez film i literaturę, ale jednakowoż wiecznie żywy, bo któż nie był chociaż raz porzucony i nie chciałby przeczytać o tym, jak inne babeczki wykręcają jaja ich prześladowcom?
Powieść wedłu opisu, który potem, za późno, przeczytałam, mówi -"Ddowcipna, żywo napisana powieść, osadzona w naszej rzeczywistości, ukazuje bezwzględny świat wielkich i niezbyt czystych interesów, gdzie liczą się tylko pieniądze i władza - z którym jednak skutecznie konkurują takie wartości, jak przyjaźń, uczciwość i lojalność, a przede wszystkim wielka miłość". I to jest sama prawda, ta powieść jest dokładnie taka sztampowa i słaba jak ten opis - z twarzy zupełnie podobna do nikogo, jak wiele innych przed nią i wiele kolejnych słabych po niej.
Ryzyko słuchacza hazardzisty - jedna powieść jest trafiona, inna udowadnia, że nie wszystkie jednego autora muszą być dobre. Nie, nie znielubiłam Pani Ireny Matuszkiewicz, sięgnę po jej Szepty i Czarna wdowa atakuje, ktore czekają na czytanie. Jednakże ta akurat jej powieść pozostanie dla mnie wspomnieniem straconego czasu.