niedziela, 8 stycznia 2012

Implant się przyjął

Czekałam na ten film, ale nie wiedziałam właściwie dlaczego? Córka mi przykazała obejrzeć, ale już od dawna wiadomo, że niektórych filmów, które ją zachwyciły, ja najzwyczajniej nie jestem w stanie oglądać, przeważnie z powodu brutalności lub raczej dosłowności zdjęć. Ja naprawdę nie zawsze muszę widzieć jak wygląda oderwana ręka.
Wszyscy na punkcie tego filmu, już kiedy w kinach, oszaleli, ale ja nadal sceptyczna, bo Matrix też wszystkich omamił, a ja usnęłam dwa razy (w rezultacie nigdy nie widziałam ani jednej części). Gwiezdne wojny prawie całe przespałam w kinie, do tego na ramieniu obcego faceta, który do tej pory leczy się pewnie z tej traumy u psychiatry. Drugą część Władcy pierścieni obejrzałam jedną trzecią, drugą trzecią przespałam na popielniczkę i to przy koledze męża, a dopiero pod koniec otrzeźwiałam. Nawiasem chciałam podkreślić, że szalenie rzadko śpię na filmach, prawie nigdy.
Zasiadłam dzisiaj przed telewizorem zdecydowana nie odpaść przed czasem, wiadro kawy sobie nawet zrobiłam.
Na tapecie "Incepcja".



I powiem krótko i na temat - mało się nie zsikałam pod siebie, bo mi było szkoda każdej minuty, a się tej kawy nażłopałam i mi się od połowy oczywiście chciało iść do toalety. Dawno nie przeżyłam takich emocji na tego typu filmie. Nie, że mi serce siada, bo wojna, że płaczę, bo dziecku albo zwierzęciu się krzywda dzieje, tylko sensacja, nierzeczywista, nie ma się czego bać, czysta przyjemność z oglądania.
Od śledzenia kolejnych poziomów snów zwoje w mózgu mi się zaczęły dymić, cały czas węszyłam podstęp, szukałam wskazówek, żeby zauważyć, kiedy oni mnie będą chcieli przechytrzyć?
Tym razem małżon spał i się budził, a za każdym razem, kiedy go upominałam - NIE ŚPIJ! - on odpowiadał - jestem na poziomie piątym. Pies obok usnął snem twardym, już takim nocnym, nie czuwajacym, też się śmialiśmy, że poziom czwarty zalicza. Tylko syn i ja z gałami na wierzchu podążaliśmy za akcją, a ta jak huragan, jak lawina, jak wylew wody po przerwaniu tamy, zagarnęła nas całkowicie.
Polecam wszystkim, i takim, co nie lubią takich filmów, i takim co lubią, bo on jest po prostu dobry i już.
A Leonardo DC i tak nie lubię. Jakiś taki przebrany za dorosłego teraz. Nigdy się do niego nie przekonam.