środa, 12 marca 2014

Zamiana - czyli powieść za piątkę na piątkę





Ta mini powieść ma niecałe 100 stron. W rękach nie waży nic, wydaje się, że jakby jej nie było. Ale po przeczytaniu jej waga jest nie do opisania. Po prostu ma się wrażenie, że to książka wielka jak Pałac Kultury. 
Dmitriew i jego żona Lena mieszkają w jednym pokoju z córką Nataszką. Jego matka jest chora, już mocno starsza i prognozy na jej wyzdrowienie są marne. Lena, kiedyś przeciwna wspólnemu zamieszkaniu, teraz nagle nabiera na to ochoty. Nawet nie kryje, że chodzi o to, że jak matka umrze, jej pokój przepadnie i możliwość na dwupokojowe mieszkanie automatycznie też. 
Naciska męża. Robi się gęsto od emocji. Tych jawnych i tych tłumionych. 
Ta sytuacja jest impulsem do powrotu do przeszłości, Dmitriew przemyśliwa początki związku z Leną, o tym jak układały się stosunki z rodziną i z teściami, jak on się w tym wszystkim odnajdował. Wydawałoby się, że to aż nadto na takie gabaryty, ale jest jeszcze szczególik, o którym pisać nie będę. Smaczek. No i oczywiście realia moskiewskie lat 60tych. 
Ta niepozorna książeczka, która dla mnie jest maxi jeśli wziąć pod uwagę treść, przypomniała mi o tym, jak mięsista potrafi być dobra literatura, jak ważne jest każde słowo, że nie trzeba miotać się po kontynentach, przenosić w czasie, żeby było treściwie. Oczywiście można, ale od jakiegoś czasu obserwuję taką właściwość, że jak nie ma rozmachu, rozpiętości wieków, to nie ma się czym chwalić. A to nie tak. Można nie wychodzić poza obszar kilku ulic, poza jeden pokój nawet, a napisać wspaniałą, kompletną powieść, której nic nie brakuje. 
Na FB napisałam, że znajduję ten znakomity styl u wielu dawniejszych pisarzy, u współczesnych trudno. Niestety takie mam wrażenie, że pisze się coraz więcej, niekoniecznie lepiej. Tym bardziej warto sięgać po starsze powieści, można je tanio kupić na Allegro, za Zamianę zapłaciłam złotówkę, z wysyłką 5. 
Książką za piątkę na piątkę.