wtorek, 8 stycznia 2013

Biały jak papier, cienki jak ulotka





Odmawiałam sobie go bardzo długo. Przecież są ważniejsze wydatki, a ja czytnik miałam, tyle, że kilkuletni Sony, bez połączenia wifi, ale co mi tam. Potem okazało się, że książki zaczęli sprzedawać z zabezpieczeniami i jak nie ma wifi to nie udaje mi się ich odblokować, chyba, że na komputerze, ale potem musiałabym czytać książkę właśnie na kompie, a nie na czytniku. Może ktoś by sobie potrafił poradzić z tą przeszkodą, ale ja nie. Po przeczytaniu jednej książki z Gandalfa na komputerze, proszeniu w sklepie, żeby mi pomogli uzdatnić go na czytnik, ich odpowiedzi, ze sorry, ale nic z tego, trafił mnie hm hm jaśnisty i postanowiłam sobie zakupić Kindla. No, ale od postanowienia do czynu w moim przypadku czasem musi minąć trochę czasu, bo taki czytnik to dobro wyłącznie dla mnie (małżon odmawia czytania na tym sprzęciorku), córka ma swój, a syn nie zainteresowany. A jak wyłącznie ja jestem beneficjentem, to trudno mi wyasygnować środki, bo wiadomo - dom, rachunki, ubezpieczenie samochodu, podatki, nasiona do ogrodu - dopiszcie do listy całą resztę.
W tym roku na święta spotkała mnie wielka niespodzianka - rodzice polskiej szkoły, gdzie prowadzę bibliotekę, docenili mój wieloletni wolontariat i postanowili sprawić mi prezent w postaci zebranej od każdego kwoty pieniędzy. Wystarczyło na czytnik, na okładkę nawet (jeszcze nie dojechała).
Najpierw miałam te pieniądze przeznaczyć na potrzeby domowe, przecież święta, ale mąż zaoponował - to Twoje, musisz sobie coś kupić, żebyś miała namacalny dowód tego prezentu, a nie pójdzie na rozkurz i tyle widzieli. I tak postanowienie powzięte. I tu tama - nigdzie paperwhita nie było. Najtaniej w Argosie, ale jak na złość w żadnym w pobliżu, ani w Dublinie nie ma. Przecież nie będę jechać do innego miasta specjalnie. Pomysłowy Dobromil, oglądany w dzieciństwie, na coś się przydał, bo wymyśliłam, że skoro jesteśmy tak blisko Irlandii Północnej to może tam. I były ostatnie dwa w Derry. Ale jak przekonać męża, żeby ze mną tam pojechał? Na szczęście wymyślił on przewiezienie córki do 'gminy' na autobus do Dublina, stamtąd już rzut beretem do Derry, skoczylim i mam ci go. Jak dostałam do ręki, wyjęłam pudełko z obwoluty, przed otworzeniem mało mi serce nie siadło. Co ja Wam będę mówić, charakter mam taki, ze się nawet z ołówka z gumką cieszę, a jak mam taki gift to już w ogóle, gotowa jestem zapaści dostać.

 (te farfocle na zdjęciach to od pudełka)

Dzięki córce, która mi zwróciła uwagę na to, że nowy model Kindla wyszedł, kupiłam ten ulepszony właśnie, inaczej zamówiłabym po prostu starszy model, który też niedawno na rynek wszedł. Poza tym  nie jestem fanką dotykowych, chciałam z guzikami, mógłby być nawet z klawiaturką, ale był za drogi i do tego niedostępny.
Paperwhite ma nowe właściwości, przede wszystkim wbudowane światło, do tego lepszy kontrast i większą rozdzielczość. Poza tym podaje czas do zakończenia rozdziału czy książki, biorąc pod uwagę szybkość czytania. Można zakreślać cytaty i dodawać swoje notatki. Podświetlać nieznane słowa i poszukać tłumaczenia. Światło nie jest takie, jak w komputerze, nie ma poblasku, który drażni oczy. Wreszcie będe mogła czytać w nocy w łóżku, kiedy mąż śpi, albo w samochodzie, kiedy jedziemy gdzieś w nocy.
Jest jeszcze jedna ważna sprawa jeśli idzie o czytniki. Nie jestem w stanie czytać książek wydrukowanych małą czcionką, z małymi odstępami, albo grubych i ciężkich, bo mi się, przepraszam za wyrażenie, ale taka prawda, w cycki wrzynają i mi niewygodnie. Poza tym nie mogę ich zabierać do lekarza czy gdzie indziej, gdzie wiem, ze będę czekać i muszę zabić czas, a słuchać nie ma jak, bo będą wołać na przykład.







Poza tym już zupełnie nie mam miejsca na książki i postanowiłam kupować tylko historyczne, dzienniki, biografie, tam gdzie są zdjęcia.
Słowami nie potrafię wyrazić swojej radości.