sobota, 31 maja 2014

Potargowe stoses of shame

Obiecywałam sobie, że nie zaszaleję, nawet głównego bagażu nie kupiłam, wszystko po to, żeby chronić konto, mój kręgosłup przy targaniu walizy, no i honor czytelnika, który jednak więcej kupuje niż przerabia. A jak już czytam, to ciągle coś 'zawodowo'.
Wkleję trochę zdjęć, będę się chwalić, ale notki to wiecie, nie obiecuję szybko, bo moje wybory krętymi ścieżkami chodzą, a do tego czuję, że teraz co innego mnie bardziej zajmie niż czytanie. No i festiwalowe lektury cały czas są priorytetem.

Te książki nie zmieściły się w walizce i będę dosłane pocztą


Lot nisko nad ziemią Ałbeny Grabowskiej Grzyb od niej samej, niezwykle cenię sobie takie gesty i na pewno przeczytam z ciekawością, tym bardziej, że Ałbenę cenię jako pisarkę, zdecydowanie nie zaliczam jej do nurtu popularnego, chociaż może się też wpisać i ten gatunek.

Chwalipięta - rozmowy córki Anny z ojcem Jane Sztaudyngerem, panowie ze stoiska Wydawnictwa Literackiego ściągnęli to dla mnie, bo na stoisku nie było. Wspaniała obsługa, jak zwykle panowie i jedna pani (więcej nie widziałam), stanęli na wysokości zadania (czyli śmiali się z moich dowcipów).

Andrzej Mikołaj Grabowscy podarunek od Pani Anny z Grupy wydawniczej Zwierciadło. Pięknie wydana, ciekawa, bo już podczytałam, o braciach, których uwielbiam, każdego za coś innego.

Rozmowy z Martinem Scorsese - podarunek od Izusr z Czytadełka, czyli Izy, która pamiętała, że mi obiecała, a ja już zapomniałam, więc radość i niespodzianka duża. Iza!!! zapomniałam Ci piwo postawić. Dostałam od niej równiez Pożegnania Dygata, gdzieś tam na innym zdjęciu będą.

Dariusz Michalski - Starszy Pan A. opowieść o Jerzym Wasowskim. Tak się cieszę, że był dodruk i udało mi się to kupić. W ogóle stoisko wydawnictwa Iskry to było jedno z moich największych 'wodopojów'

Ja, kabareciarz. Marian Hemar. Od Lwowa do Londynu - Anny Mieszkowskiej. Zakup Allegrowy z wydawnictwa Muza, że okładka z wystawy. Ale dobry egzemplarz, więc się cieszę, bo nie była droga. A jak pięknie wydana!

Poniżej zdobycze Allegrowe, zbierane u znajomych w Polsce (bo tam przesyłki szły) przez ponad pół roku. Mąż odebrał i heroicznie przewiózł.


Drugie życie i Czas i miejsce Jurija Trifonowa
Miałam dar zachwytu Irena Szymańska, wspomnienia wydawcy
Wszystko przez wspomnienia STS-owe Jarosława Abramowa Newerlego - musiałam kupić wspomnienia Andrzeja Drawicza i Anny Prucnal też.
A po lewej zdjęcie stareńkiego wydania Herkulesów Stawińskiego, książki bardzo nie ten tego, słabej i komunistycznej, ale nie mogłam się oprzeć, bo takie rodzynki mnie rajcują.
Dalej książka o Barei Król krzywego zwierciadła i Życie w Przekroju Kominka, a na samym dole tomiszcze Czyżewskiego o Hłasce. Omnomnom.
Na niektóre polowałam wytrwale miesiącami, na wspomnienia pani Ireny latami.
Po prawe kilka pozycji Fleszarowej Muskat, moje guilty pleasure. Starotki w nowym wydaniu, a jedna naprawdę stara. Dorota mi odebrała z Allegro, a te trzy małe kupiła w Matrasie w jakiejś wyprzedaży po 5 za sztukę.

Marek Nowakowski niedawno zmarł. Był ulubionym pisarzem mojej mamy, pamiętam jego zbiory opowiadań u niej na stoliku. Nie mam tamtych książek, kupiłam tę, w czasie, kiedy jego zabrakło, u mnie go przybyło. Będę czytać. Wydawnictwo Iskry wydało kilka jego książek, w tym zapiski wspomnieniowe. Mam je w formie ebooka, tej ostatniej jeszcze nie, ale jedną chociaż chciałam mieć papierową.


Od dołu, Pokolenia od autorki dostałam, przekazana przez redaktorkę Teresę Drozdę z Polskiego Radia RDC. Tak coś czuję, że powieść Katarzyny Drogiej będzie mi droga.
Ludzie Philippe Labro kupione na stoisku Sonia Draga, bardzo mi się podoba opis na okładce, jakże mogłam ją przegapić wcześniej?
Czerwone niebo nad Wołyniem i Maria, dwa tomy opowieści Barbary Iskry Kozińskiej. Trudne karty historii w tle, to lubię.
Pożegnania Dygata od Izy
Listy Raszewskiego do Musierowicz
Starotka Jabłko granatu Auderskiej w wymianki LC, na którą pognała moja koleżanka, a ja skorzystałam.

Od Czarnej Owcy wydębiłam (no dobra, znowu tak błagać nie musiałam, bo Agnieszka ma miękkie serce) wspaniałą książkę, którą już podczytałam i której szukałam wszędzie, tylko nie na stoisku tego wydawnictwa, bo mi się kojarzyło głównie z kryminałami.
Bardzo polecana przez Filipa Bajona w Drugim śniadaniu mistrzów, poczytałam o niej dodatkowo i faktycznie warta uwagi.




Na deser moje największe miłości czytelnicze plus Michaśka, który/a musi sobie jeszcze na to zasłużyć. Ale lubię go bardzo, jeno nie kocham tak jak Pilcha, Karpowicza i Kisielewskiego. Jest jeszcze trzech panów, do których na kolanach, jak do Częstochowy, ale jeden nic ostatnio nie napisał, jeden w ogóle ze mną nie chciał gadać (ale jego książki i tak mi się podobają), a trzeci jest obecny w późniejszych relacjach.
Sońkę i Zbrodniarza i dziewczynę dostałam od Tosi Kozłowskiej, trafiła w dychę :-) Sońki sobie odmówiłam z bólem serca, bo bagaż. A tak, przed faktem dokonanym i musiała już jakoś przejechać.

I to by było na tyle. Ktoś w ogóle tu dotarł? Jeśli tak pokażę jeszcze wspaniały podarunek od redakcji Książek, nie wiem, ile osób dostało coś takiego, ale ja czuję się wyróżniona bardzo, ukochana wręcz. Nie wiem, czy pomysłodawca, wykonawca czy grupa, w ogóle sobie zdają sprawę, jakie to dla nas było miłe.


O targach napiszę w kolejnym wpisie, ten i tak już jest za długi.