Czekałam na ten film, ale nie wiedziałam właściwie dlaczego? Córka mi przykazała obejrzeć, ale już od dawna wiadomo, że niektórych filmów, które ją zachwyciły, ja najzwyczajniej nie jestem w stanie oglądać, przeważnie z powodu brutalności lub raczej dosłowności zdjęć. Ja naprawdę nie zawsze muszę widzieć jak wygląda oderwana ręka.
Wszyscy na punkcie tego filmu, już kiedy w kinach, oszaleli, ale ja nadal sceptyczna, bo Matrix też wszystkich omamił, a ja usnęłam dwa razy (w rezultacie nigdy nie widziałam ani jednej części). Gwiezdne wojny prawie całe przespałam w kinie, do tego na ramieniu obcego faceta, który do tej pory leczy się pewnie z tej traumy u psychiatry. Drugą część Władcy pierścieni obejrzałam jedną trzecią, drugą trzecią przespałam na popielniczkę i to przy koledze męża, a dopiero pod koniec otrzeźwiałam. Nawiasem chciałam podkreślić, że szalenie rzadko śpię na filmach, prawie nigdy.
Zasiadłam dzisiaj przed telewizorem zdecydowana nie odpaść przed czasem, wiadro kawy sobie nawet zrobiłam.
Na tapecie "Incepcja".
I powiem krótko i na temat - mało się nie zsikałam pod siebie, bo mi było szkoda każdej minuty, a się tej kawy nażłopałam i mi się od połowy oczywiście chciało iść do toalety. Dawno nie przeżyłam takich emocji na tego typu filmie. Nie, że mi serce siada, bo wojna, że płaczę, bo dziecku albo zwierzęciu się krzywda dzieje, tylko sensacja, nierzeczywista, nie ma się czego bać, czysta przyjemność z oglądania.
Od śledzenia kolejnych poziomów snów zwoje w mózgu mi się zaczęły dymić, cały czas węszyłam podstęp, szukałam wskazówek, żeby zauważyć, kiedy oni mnie będą chcieli przechytrzyć?
Tym razem małżon spał i się budził, a za każdym razem, kiedy go upominałam - NIE ŚPIJ! - on odpowiadał - jestem na poziomie piątym. Pies obok usnął snem twardym, już takim nocnym, nie czuwajacym, też się śmialiśmy, że poziom czwarty zalicza. Tylko syn i ja z gałami na wierzchu podążaliśmy za akcją, a ta jak huragan, jak lawina, jak wylew wody po przerwaniu tamy, zagarnęła nas całkowicie.
Polecam wszystkim, i takim, co nie lubią takich filmów, i takim co lubią, bo on jest po prostu dobry i już.
A Leonardo DC i tak nie lubię. Jakiś taki przebrany za dorosłego teraz. Nigdy się do niego nie przekonam.
A ja znów słyszałam wiele złych opinii o filmie Incepcja. Że nudny, że bez sensu. NIe wiem czy obejrze, ale ja w ogóle z filmami na bakier. Też nie dochodzą do mnie filmy typu: gwiezde wojny, władca pierścieni- sen natychmiastowy. A co do Leonardo di Caprio- dla mnie to wybitnie zdolny aktor co udowodnił, niestety wolno mężnieje fizycznie, ma dzieciowaty wygląd, i tak jak mówisz efekt jest taki,że wygląda za przebranego za dorosłego. Kiedy był podlotkiem fizyczność pasowała do jego genialnyc ról i był mega efekt. Teraz bawi się w strzelanine, itp itd i słabo to wychodzi.
OdpowiedzUsuńLeonardo Di Caprio może nie porywa wyglądem ale aktorem dobrym jest. Lubię filmy z nim. Szczególnie mnie zachwycił w "Drodze do szczęścia" czy w "Wyspie Tajemnic". Incepcja mi się podobała, ale nie powaliła na kolana;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
z "Władcą pierścieni" też tak mam...po 9 minucie zasypiam, i nikt tego nie rozumie! a rzadko zasypiam na filmach...
OdpowiedzUsuńja wczoraj oglądałam z kolei "Epidemię strachu" i znowu mnie nie zachwycił kolejny film, za to polecam "In Time":)
Uwielbiam Incepcję, oglądałam raz w kinie, drugi na dvd, w krótkim odstępie czasu - a to się rzadko zdarza.Rewelacja i zwoje mózgowe rzeczywiście muszą się szybciutko uwijać, żeby nadążyć.
OdpowiedzUsuńAle może ja jakaś współczesna jestem, bo i Władca Pierścieni mi się podobał, i Matrix (ale tylko pierwsza część), i nawet Leonardo lubię (jako dobrego aktora, bo wizualnie to nie mój typ męskiej urody).
Monika - a jak Ty nie filmowa, to skąd wiesz, że on wybitny? Ja się nie czepiam jego aktorstwa, ale już tak jest, że jak nam jakoś nie pasuje, to niech on nawet Oskary jeden po drugim dostaje i tak nie chce się z nim filmów oglądać
OdpowiedzUsuńKarolko - obu filmów nie widziałam, Drogę tylko czytałam, właśnie ze względu na niego, bo niby nic do niego nie mam, faktycznie jest niezły, ale się muszę zmuszać. Wielu jest dobrych aktorów, a jednak jednych oglądamy chętniej, innych mniej. On jest dla mnie przerażająco taki sam - ma krogulczy wyraz twarzy
OdpowiedzUsuńKaś - nie znam, poszukam
OdpowiedzUsuńlilybeth - ja też niby nowoczesna, ale te filmy do mnie nie trafiają. A jeśli idzie o Leo, no cóż, jak pisałam Karolce, nie leży mi i nic nie poradzę. Ale talentu mu nie odmawiam, tylko, że wielu ma talent
OdpowiedzUsuńFilm jest genialny, ma wiele poziomow i łatwo się pogubić. Ale jest swiezy i wywrotowy:) Warto obejrzeć chociażby po to żeby wiedzieć co krytykować. Ale szczerze powiem, że nie spodziewałam się recenzji o takim filmie na twoim blogu :) Myślałam że jesteś bardziej konsertywna ;) Polecam obejrzeć "Efekt motyla" i "Requiem dla snu". Uwaga: ten drugi jest mocny.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mnie się też ten film podobał :)
OdpowiedzUsuńAneto - chyba trudno znaleźć wielu, którym nie. Jest naprawdę w porządku
UsuńMonique - a widzisz, jak cię zaskoczylam, hehe. Prawda jest taka, że mnie można o wszystko podejrzewać, lubię różnorodność, chociaż horror nigdy mi 'przez gardłonie przejdzie' :-))
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Piotr
Również pozdrawiam
UsuńCiekawy wpis o książkach.
OdpowiedzUsuńBardzo śmieszne. W nagłówku jest napisane, ze o książkach najwięcej, ale też i o filmach, muzyce, bo to Notatki Coolturalne, czyli o wszystkim w tym przedziale.
UsuńO wiele bardziej od filmów wolę książki. Książka pozwala na wykreowanie własnego bohatera, a nie jest on narzucony przez reżysera czy scenarzystę. Czytając książkę, tworzysz własny film przez wyobraźnię, która nie zna granic.
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że jestem prawdziwym molem książkowym, a biblioteczka pęka w szwach. Za niedługi czas będę musiał skontaktować się z antykwariatem Amicus, który prowadzi skup książek online - https://skupujemyksiazki.pl/