niedziela, 2 stycznia 2011
Słodkie czytanie, jestem w Raju. Podsumowań nie będzie.
Najlepszy prezent, jaki czytelnik może sobie sprawić na święta i czas wolny od pracy, to właściwa lektura. Nie taka, która nas zmęczy, nie taka, która zdenerwuje czy zasmuci, ale kojąca, przenosząca w świat, który chociaż nie istnieje, tak prawdziwym się wydaje, że człowiek chciałby wsiąść w samochód (sanie?) i pognać do Cukierni pod Amorem na gorącą czekoladę i pyszne jagodzianki.
Chyba nie ma sensu pisać o treści, bo inni już to zrobili. Wiadomo, że jest to saga, a jak saga, to od razu przypominają mi się dziecięce czasy, kiedy siedząc na dywanie, mogłam oglądać z rodzicami niedzielne seanse Sagi Rodu Forsythów, Paliserów czy Whiteoków. Kobiety w długich sukniach, intrygi, miłość, zazdrość, rodzinne powinności, honor, nieśmiałość skrywana za wachlarzem, mądre kobiety, szarmanccy mężczyźni, ale i wałkonie oraz zagubione, bezwolne gąski. Zycie w pigułce, zamknięte w historii jednej rodziny i ludzi z nią sympatyzujących, sąsiadów, tudzież służby, najemców, handlarzy itp.
To wszystko, a nawet jeszcze więcej, jest i w tej sadze. Przyznaję, że trochę się zmagałam na początku, bo przy moim drobiazgowym wyobrażaniu sobie bohaterów i koniecznym zapamiętywaniu kto, kiedy, jak się nazywa i 'do kogo należy' (jakie to Irlandzkie by the way), nie było mi łatwo przebrnąć przez pierwszą połowę, mozolnie mi to szło. Ale po przejściu przez te wszystkie prezentacje, jakby mi się kanał percepcji odetkał i pół książki przeleciałam jak burza w dwa wieczory, a właściwie noce. Och, gdybyście mnie widzieli, jak się dekuję w sypialni, ładuję pod kołdrę, uderzam dłońmi w celu jej odpowiedniego ułożenia, kręcę się i wiercę, żeby sobie 'dołek' wymościć, poduszki układam, a to wyżej, a to w lewo, a może lekko do środka, a potem otwieram wrota książki, zapadam w świat powieści i płynę z jego prądem. Organiczna wręcz przyjemność.
Zachwyciła mnie autorka, nie po raz pierwszy zresztą, bo nie raz w komentarzach na innych blogach, ale pewnie i u siebie, piałam zachwyty na temat jej powieści młodzieżowych. Taka jestem szczęśliwa, ze zaczęła pisać też dla dorosłych, bo córka już wyrosła z literatury dla młodszych czytelników, nie miałabym powodu kupować kolejnych powieści z tego gatunku, a tu taka niespodzianka, jest coś i dla mnie! U Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk uwielbiam dbałość o szczegóły, taką kobiecą rękę w tym względzie, elegancję języka, niesamowitą jego różnorodność, a położyło mnie na łopatki nazewnictwo z tamtego okresu, potraw, czynności, części garderoby, rodzajów powozów, wszystkiego po prostu. Część znałam i używam nawet na co dzień, ale inne były mi znane ze słyszenia, a nie wiedziałam, co oznaczają, jak na przykład wilegiatura, Antreprener, czy orszada.
Było mi z tą powieścią tak ujutnie i swojsko. Nie pierwszy już raz miałam wrażenie, że znam doskonale to życie, że czytam o czymś, co było kiedyś i moim udziałem. Dziwne uczucie. Mąż w takich razach, wiadomo - facet, twardo po ziemi stąpa, mówi - książek się naczytałaś, filmów naoglądałaś, to nic dziwnego, że ci się to gdzieś w głowie zasadziło. Może i tak, ale ja już nie raz mówiłam, że jeżeli to nie jest pamięć z innych żyć, to pewnie pamięć genów. Rzekłam. Przynajmniej na blogu mogę sobie twardo sprawę stawiać, a co :-)
Teraz zaczynam drugi tom, dzięki Bogu, że go mam. Wygrałam go, zajmując drugie miejsce w konkursie fotograficznym na blogu Cukierni pod Amorem tymi oto zdjęciami:
Robiła je moja córka (o czym uczciwie powiedziałam w konkursie, rodzinny wysiłek twórczy, wspólna wygrana, rodzinne czytanie), a ja latałam po plaży z książką. W lecie, wiosną i wczesną jesienią często czytam na plaży, stąd wybór tego miejsca na zdjęcia, Franek hasa, a ja oddaję się lekturze. O ile mi da, bo czasem niestety piłka jest ważniejsza
Drugi tom przyszedł z autografem. Wzięłam książkę z półki, zapomniałam o wpisie od autorki, otworzyłam i szlag mnie trafił - kto mi tu pomazał - zakrzyknęłam - a zaraz potem roześmiałam się w głos, toż to dedykacja!
Podsumowań rocznych nie będzie, nie lubię, nie czuję potrzeby. Ważniejsze są te ksiażki, które jeszcze przede mną, o tych, które przeczytane, raz już napisałam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a ja nadal jestem przed "Cukiernią", pewnie przyjdzie moment w którym do niej wejdę na gorącą czekoladę i jagodziankę, ale jeszcze poczekam na bardziej sprzyjające okoliczności :)
OdpowiedzUsuńTajemnico, ja uważam zimę za najlepszy czas na takie książki, ale rozumiem, ze każdy ma swoje preferencje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoc noworocznych serdeczności. Niech te książki, które jeszcze przed Tobą, dostarczą Ci niezapomnianych wrażeń.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego i gratuluję pięknych zdjęć.
Wcale się nie dziwię, że tak się spodobały.
Takie fotografie książek w plenerze to piękna sprawa, a i jest co oglądać. Gratuluję wygranej z zadowolenia z lektury:)
OdpowiedzUsuńLirael - dzięki. I tobie przesyłam życzenia noworoczne samych wspaniałych lektur.
OdpowiedzUsuńdziękuję nutto
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia i morze ! acchh!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Folle - dzięki
OdpowiedzUsuńAleż piękna jest ta plaża! Zazdroszczę Ci, że możesz do woli czytać w takim miejscu, szczęściaro... :)
OdpowiedzUsuńJabłuszko - czasem sama sobie jej zazdroszczę, a czasem przeklinam, bo mam momenty, że wolałabym mieszkać w wielkim mieście usłanym wieżowcami. Ale to tylko momenty
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, fantastyczna plaża i przecudowny pies. Bardzo, bardzo przywiązałam się do Cukierni i czekam na trzeci tom:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńIsabelle - dzieki. Ale twoje zdjecia, o ile pamietam, tez tam sa, czy sie myle? I tez w finale!
OdpowiedzUsuńAnonimowy gosciu - rowniez pozdrawiam, ciesze sie, ze ci sie Franiu podoba
OdpowiedzUsuńZdjęcie naprawdę piękne - z moim ukochanym morzem. Czy to tam, gdzie mieszkasz?
OdpowiedzUsuńA książki jeszcze nie czytałam, ale mam już w domu - tylko, że drugą część. Muszę jeszcze zdobyć pierwszą - pomyłkowo tak się stało.
tak beatrix - to jest jedna z moich ukochanych plaz, a mam ich wiele wokol. Czesto czytam wlasnie tam, kiedy pogoda dobra oczywiscie.
OdpowiedzUsuń"Cukiernia..." coraz bardziej mnie kusi ;P Świetne zdjęcia ;P Szczególnie te w trawie mnie intryguje ;P
OdpowiedzUsuńMeme - mój pomysł, haha
OdpowiedzUsuńNie dziwię się zupełnie, że to Twoja ukochana plaża - coś wspaniałego.
OdpowiedzUsuńI jeszcze masz kilka wokół siebie - niesamowite. Mieszkasz w pięknym miejscu.
beatrix - nie będę zaprzeczać, bo byłabym hipokrytką, ale powiem, że wiele jest takich, więc wyjątkowa nie jestem. Chociaż ja wychowana nad morzem, to mnie do szczęścia potrzebne są mewy, zapach glonów i jego szum
OdpowiedzUsuńCóż za piękne zdjęcia, rozmarzyłam się... :)
OdpowiedzUsuńSaga cudowna, zgadzam się, uwielbiam zaczytywać się w prozę pani Gutowskiej-Adamczyk.
Futbolowa - chociaż znam ten krajobraz od lat, i mnie zdarza się rozmarzyć w szczególnie piękny dzień
OdpowiedzUsuńNosz piekne zdjęcia to i nie dziw ze nagroda.
OdpowiedzUsuńDziekuje za odwiedziny.
Hannah - miło mi było Ciebie znaleźć w blogowym swiecie. A jeśli idzie o zdjęcie, to pogoda była ładna i Franiu cierpliwy, nic dziwnego, ze wyszło, bo przeważnie to ona tak lata, ze tylko jego tyłek udaje mi się sfotografować
OdpowiedzUsuńA ja pierwszy tom pochłonęłam i to niedawno bazując na publicznej bibliotece, drugiego wówczas nie było i pewnie nie prędko go pochłonę, oj tak tę sagę się pochłania a nie czyta, z racji dzieci i ładnej pogody czyli krótko mówiąc czasu pożytkowanego na spacery i zabawy... dobrze, ze chociaż odrobinę udało mi się nadrobić książkowe zaległości pod koniec zaciążenia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
No tak, u Ciebie teraz stan najwyższej zajętości. Ale postaraj się jednak sięgnąć po niego, w wolnej chwili. Wiem, że jest audiobook, spacerek, słoneczko, wózek i książka w ucho - dobry pomysł?
UsuńYour style is really unique compared to other folks I have read
OdpowiedzUsuństuff from. Thank you for posting when you have the opportunity, Guess I will just book mark this blog.
my page - scarab beetle
Just desire to say your article is as amazing.
OdpowiedzUsuńThe clarity in your post is just spectacular and i could assume you are an expert on this subject.
Fine with your permission allow me to grab your RSS feed
to keep up to date with forthcoming post. Thanks a million and please continue the
gratifying work.
Check out my web site unaminaspuno.net