środa, 4 maja 2011

Erynie - Merek Krajewski. Tym razem we Lwowie

Było to moje pierwsze spotkanie z Markiem Krajewskim. Wiem, że napisał on niezwykle popularny cykl o Wrocławiu i Eberhardzie Mocku, ale nie miałam okazji jeszcze tego przeczytac. Nie mam tu bibliotek, poza tą, którą sama prowadzę, jak nie kupię dla siebie, albo do biblioteki, to skąd bym to miała wziąć? A wszystkiego na raz się nie da. Chociaż zawsze miałam go w pamięci, wiedziałam, że przyjdzie czas na Krajewskiego i jego Mocka, czułam przez rajstopy, że będzie mi się podobać, ale cierpliwie czekałam okazji. W tak zwanym międzyczasie wygrałam w jakimś konkursie na FB Erynie do biblioteki. Mąż przeczytał migiem, ale potem ktoś to chwycił do wypozyczenia i jakoś tak się mijałam z tą książką. Aż koleżanka, ta od pozyczania papierowych ode mnie, a dla mnie udostępniania audiobooków, namówiła mnie na odsłuchanie tej powieści. To raczej słuchowisko, bo jest muzyka potęgująca napięcie, świetny ponad miarę Więckiewicz, który mówi różnymi akcentami i zmienia głos, oraz fantastyczne odgłosy dorożki na ulicy itp. A, że ja chowana na słuchowiskach radiowej trójki, mnie w to graj. Oczywiscie spowalnia to słuchanie, ale nie aż tak, żebym się miała wyrzec tych dodatkowych efektów. Bez przesady, gdzie mi się spieszy?
Sama powieść jest zachwycająca. Ze wstydem przyznam, że sama nie wiem, ile w tym zasługi Roberta Więckiewicza, a ile samego autora, ale to wszystko cuzamen do kupy tak zagrało, że aż sobie siadłam z wrażenia w pewnym momencie (bo ja w ruchu byłam, sprzątałam właśnie).
Rzecz się dzieje we Lwowie w roku 1939. Komisarz Popielski jest niezwykle bezwzględny i dobrze, bo ma do czynienia ze zwyrodnialcem, który zamordował dziecko i to w bestialski sposób, wcześniej go torturując. Popielski jest epileptykiem, ostre słońce może u niego wywołać kolejny atak, woli pracować w nocy. Poza tym ma kryzys, chce odejść z policji. Musi tylko rozwikłać tę zagadkę, gdyż uchodzi za niezwykle skutecznego. Za Popielskim udajemy się do szpitala psychiatrycznego, do spelun i knajp lwowskich, prosektorium i mieszkań prywatnych, a atmosfera jest mroczna i jakaś taka duszna. Nie znam innych książek Krajewskiego, więc nie mogę za Robertem Ostaszewskim z Polityki powiedzieć, że wszystko to już było, że jest wtórne i przewidywalne. Nie mogę i nie powiem, bo dla mnie pierwsze i szalenie emocjonalnie tę książkę odebrałam. Zresztą na szczęście nie jestem krytykiem literackim, mogę pisać, co mi się podoba, a mi się podoba powiedzieć, że audiobook Erynie jest świetny. Specjalnie napisałam audiobook, bo w tym wypadku, dla mnie przynajmniej, jest on tak wyjątkowo przygotowany i zrealizowany, że jako książka wcale nie musiał mi aż tak przypaść do gustu. A tak, mam same entuzjastyczne och i achy na ustach.
Koniecznie muszę przeczytać jego poprzednie książki.
Posłuchajcie samego Krajewskiego, co mówi o swoich czytelnikach

Baza recenzji Syndykatu ZwB

29 komentarzy:

  1. Wszystko wraca do normy:)
    Ale dreszczowiec wybrałaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. przyznam się szczerze, że kilka książek Pana Krajewskiego mam za sobą a to ze względu na Wrocław który kocham miłością bezgraniczną i muszę przyznać, że przygody Eberharda Mocka stały się moimi ulubionymi, podoba mi się groza powieści, stary Wrocław i sam bohater też, podobnie jak ty zabrałam się za słuchanie "Erynie" i masz rację nagranie jest bardzo efektowne, jednak dotarłam do drugiego rozdziału bo niestety nie przepadam za audiobookami :( jak zdobędę w papierowej wersji to przeczytam, bo jak widać warto :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, cieszę się, że spodobała Ci się twórczość pana Marka. Ja go ogroooomnie lubię :) 'Erynie' mam na półce i jeszcze nie czytałam, ale przygody Eberharda Mocka znam i lubię.

    Słucham właśnie tego, co mówi Krajewski i aż zdziwiłam się, że tyle pań go czytuje. Ale cieszę się, że chce uśmiechnąć się do kobiet i specjalnie dla nich stworzyć specjalny wątek w nowej powieści. Miłe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam cały cykl o Mocku i polecam :) No fakt, może trochę się powtarza ta mroczna i duszna atmosfera, ale nikt nie każe jego książek czytać ciurkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. książkowcu - zawsze wraca, nawet po najgorszych przeżyciach i wydarzeniach, wraca. I to jest piękne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Archer - oj warto, warto. Szkoda, ze nie mozesz się przekonać do audiobooków, ja już nie potrafię żyć bez słuchania książek. Czytam oczywiście też, ale w samochodzie się nie da, podczas sprzątania się nie da, podczas gotownaia się nie da, a słuchać da

    OdpowiedzUsuń
  7. Futbolowa - koniecznie sięgnij po Erynie, jeśli go lubisz, nie zawiedziesz się. Też się ucieszyłam, że Popielski pozna kobietę i będzie romansowal

    OdpowiedzUsuń
  8. Lilithin - racja, nikt nie każe czytać ciurkiem i kto powiedział, że autor ma się wciąż mieniać? Skoro czytelnicy lubią go takim, jaki jest, to po co?

    OdpowiedzUsuń
  9. książka świetna choć jeszcze bardziej lubię poprzednią czyli "Głowę minotaura" - pierwsza która łączy dwóch bohaterów i wprowadza komisarza Popielskiego. polecam

    OdpowiedzUsuń
  10. przynadziei - och, po Eryniach wiem, ze muszę go szybko nadrobić, bo Krajewski mnie normalnie uwiódł. Dobrze, że jestem pełnoletnia, bo podobno są one dosyc butalne, te jego książki

    OdpowiedzUsuń
  11. Kasiu, trzeba było najpierw sięgnąć po "Głowę Minotaura"! Wszystkie decyzje i postępki bohatera w "Eryniach" mają swoje źródło właśnie w tamtej części. Obie powieści rozpoczyna ten sam dzień, ta sama zbrodnia, identyczny wstęp. Ostrzegałam o tym u mnie ;)

    Do mnie ta lwowska seria nie przemówiła specjalnie - za sprawą głównego bohatera jak sądzę - ale po wysłuchaniu autora zawsze nachodzą mnie wątpliwości. Może zbyt pochopnie się oceniło? Choć kierując się sympatią do człowieka-pisarza, nie byłoby złych książek, tak sobie myślę czasami :D

    OdpowiedzUsuń
  12. W tym miesiącu w księgarniach "Liczby Charona". Już jestem ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oglądałam ten wywiad i byłam zdziwiona niezmiernie, że większością czytelników są kobiety.
    Dziwne, zawsze myślałam, że kryminały pochłaniają mężczyźni;]
    ,,Erynie,, czytałam miesiąc temu i również byłam pod ogromnym wrażeniem.
    Opisy Lwowa, genialnie !

    OdpowiedzUsuń
  14. Najwyraźniej mroczna i duszna atmosfera to znak rozpoznawczy, a zarazem specjalność Krajewskiego. Przeczytałam jeden kryminał z Mockiem, i na tym poprzestanę... tylko stary Wrocław mi się tam podobał. Nawet dla Lwowa nie przekonam się do "Erynii"! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. przeczytałam wszystkie cykle: o Mocku, Paterze i Popielskim, w zeszłym roku czytałam prawie na zmianę: Krajewski i Christie... jakoś tak wyszło...

    OdpowiedzUsuń
  16. maiooffko - może i pisałaś o tym, ale mi akurat umknęło. Myślałam, że Głowa jest ostatnia z cyklu o Mocku. Zresztą, nic się nie stało, wrócę do tamtej. Tyle ostatnio przeżyłam, że się na pewno nie będę takimi pierdołami przejmować, jak kolejność książek Krajewskiego

    OdpowiedzUsuń
  17. maiooffko - zapomniałam powiedzieć, że ja tak mam z kilkoma pisarzami, że ich tak lubię jako ludzi, że percepcja ich powieści od razu jest na plus przynajmniej 20/30 procent, tak awansem. Ale to chyba normalne, zawsze chętniej słuchamy opowieści osób które lubimy.

    OdpowiedzUsuń
  18. nutta - oczywiście pognałam wirtualnie do sklepu zobaczyć o czym te liczby i tak się jakoś stropiłam, bo Erynie w 1939 roku się dzieją, a Liczby Charona w 1929 roku. Nie wiem, czy takie latanie w tył i na przód mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  19. biedronko - też mnie zdziwiło, że kobiety są czytelniczkami, bo raczej myślałam, że faceci i to tacy o mocnych nerwach

    OdpowiedzUsuń
  20. Eireann - nie ma takiej książki, żeby się każdemu podobała, widocznie lubisz inne klimaty

    OdpowiedzUsuń
  21. bluedress - założę się, że dobrze wspominasz ten rok

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja książek Krajewskiego nie lubię. Zagadki są dość absurdalne, a narracja skupia się na opisywaniu brudu tego świata (doprowadzonego do absurdalnego ekstremum). I do tego główny bohater (czytałam któreś Breslau, nie pomnę które) jak dla mnie zupełnie niesympatyczny...

    I może dlatego jakoś nie polubiłam po tym filmiku autora, który przyznaje, że jego bohaterowie mają dużo z niego. No bo, przepraszam...

    Wnioskować o tym, kto czyta jego powieści na podstawie tego, kto przychodzi na spotkania autorskie? Zupełny absurd. To tak jakby wnioskować, że w Polsce horrory, thrillery i książki sensacyjne czytają w znacznej większości kobiety, bo częściej niż mężczyźni piszą ich recenzje na blogach.

    Albo takie podejście, że skoro czytają go kobiety, to doda do powieści wątek romansowy specjalnie dla nich... No, ludzie, skoro czytają akurat jego, to chyba wolą to, co on pisze od wątków romansowych? Bo wtedy czytałyby coś z wątkami romansowymi, a nie mroczne kryminały.

    Czepiam się? Pewnie tak, ale mnie gość zdenerwował. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ysabell - te tam czepiasz się, prezentujesz swój pogląd, do którego masz jak najbardziej prawo. Całkiem możliwe, ze mnie też wkurzy, że jak się zabiorę za resztę, zirytuje mnie to i owo, ale na razie daję mu szansę.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja bardzo lubię historie o Mocku, ale są duszne, jak ktoś wspomniał - to prawda. Jednak taka duszność w powieściach mnie odpowiada, dlatego wszystkie części bardzo mi się podobały.
    "Erynii" jeszcze nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  25. beatrix - od początku tak je widziałam, właśnie duszne, kroki w nocy na kocim bruku itp. Strasznie jestem ciekawa tych książek

    OdpowiedzUsuń
  26. Koleżanka mi o niej wspominała i zainteresowałam sie nią, jednak nie ma jej w mojej bibliotece. Dodaję do obserwowanych ; )

    OdpowiedzUsuń
  27. Może zakupią, bo teraz wychodzi nowa, tez z Popielskim, pt. Liczby Charona. Trzeba naciskać bibliotekę, haha.
    Dzięki za obserwację :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Co do nagłówka to łączę kilka obrazków w programie do przerabiania zdjęć (np. Photascape) i otrzymuję z nich jeden, który zwyczajnie wstawiam jako nagłówek ; ) Mam nadzieję, że coś pomogłam ; D

    OdpowiedzUsuń
  29. Dzięki, tak myślałam, ale miałam nadzieję, że jest jakaś funcja na bloggerze, która pozwala na takie łączenie, tylko ja o niej nie wiem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Z powodu zalewu spamu, wyłączyłam możliwość komentowania anonimowego. Przepraszam