Ale miałam weekend, najpierw przyjechała moja córka, a w niedzielę odwiedziła mnie Tajemnica prowadząca blog Między Książkami. Przyjechali wszyscy, ona, mąż i syn (pies został w Polsce, biedulek, a tyle tu plaż do biegania). Siedzę teraz przy piosenkach i Bajmu i wspominam.
Podział był idealny - my z Tajemnicą pogaduchy o książkach, faceci o rybach i czym tam jeszcze nie wiem, nie podsłuchiwałam, synowie, nota bene w tym samym wieku lat 15, na pokojach gdzieś w czeluściach domu, o grach i muzyce. My na zewnątrz, co skrzętnie wykorzystał mój piesiołek Franciszek, który nas 'zmusił' do aktywności w stylu 'rzuć mi piłkę - nie pożałujesz, zobaczysz jak szybko przyniosę.
Zdjęcie specjalnie takie zawoalowane drzewami, bo jestem w stanie odchudzania i nie będę się ujawniać przed uzyskaniem efektu pokazywalności. Tajemnica przeciwnie nie ma co się chować, ale padła ofiarą mojego chowactwa.
Ale faaaaajnie było. Jakie to dziwne, kiedy 'spotykamy' się tu na łamach blogów, a potem można nagle na żywo. Niby się kogoś zna, a nie zna, bo do tego, co napisane, dodaje się głos i całą resztę - gesty, sposób bycia, no sami wiecie, co ja wam tu będę wykłady robić.
To spotkanie w taki mnie dobry nastrój wprowadziło, dało zapomnienie od codziennych zmagań, że nowy tydzień śpiewająco dzisiaj zaczęłam (dosłownie). Od rana mnie prześladuje ta piosenka, zupełnie nie jak polska, a jednak polska. Ależ się ta Natalia Lesz wyrobiła :-) Idealna na lato.
I ta też jest fajna
Efekt odchudzania? Mogę podrzucić parę dobrych rad :-)
OdpowiedzUsuńWitaj, Kasiu, po krótkiej przerwie. Jak miło cię widzieć i poczytać. Co do spotkań w realu to mam takie same odczucia - ciekawie, ale z nutką niepokoju. A jeszcze jak mamy gościć "Tajemnicę", robi się... tajemniczo. Jednak na molach książkowych nie można się zawieść. Zazdroszczę książkowych pogaduszek. I tak przy okazji - czy ten Piotr śpi czasami? :)
OdpowiedzUsuńCudowne spotkanie, pozazdrościć. :) I życzę powodzenia z batalią w odchudzaniu, wiem, że to niełatwa sprawa.
OdpowiedzUsuńSkomentowałam na bloksie, bo mam tam włączone powiadomienie o nowych notkach. Muszę to przerzucić na blogspot:)
OdpowiedzUsuńGratuluję miłego, książkowego spotkania na żywo :) zawsze przyjemnie satysfakcjonująco jest podyskutować o książkach.
OdpowiedzUsuńtakie spotkania w "realu" są fantastyczne :) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńPiotrze, dawaj te rady, czy to na maila, a moze na moim drugim blogu codzienniku Z babskiej perspektywy, bo rad nigdy za dużo, a efekty są ale powoli. Tylko jeśli mowa o Dukanie, to nie, bo ja Dukana nie mogę ze względów różnych, ale ważnych. Nie ważę się, bo kiedyś tak robiłam i to mnie wpędzało w stres, bo ja przodowniczka pracy jestem i jak coś idzie nie jak burza, to się od razu zapadam w sobie z nerwów
OdpowiedzUsuńksiążkowcu - Grecja cię nie zawiodła, czytałam. Cieszę się. Witaj znowu z nami, chociaż powinnam ci raczej życzyć dłuższych tych wakacji.
OdpowiedzUsuńJeśli idzie o spotaknia, zawsze jestem podekscytowana ich perspektywą i nigdy sie nie boję, mam wrodzoną chyba nieograniczoną wiarę w to, że znowu spotkam na swojej drodze kogoś wyjątkowego. A jak się w jakikolwiek sposób zawiodę, no to trudno. Wiem, ze czasem marudzę i narzekam, ale to wtedy, kiedy wielokrotnie się przekonałam, że się z kimś nudzę, albo mnie irytuje, a wciąż mimo to umawiam się z kimś na kawę i znowu to samo. Wtedy mam poczucie straty czasu.
Z molami jest taka wartość dodana, że zawsze mamy o czym gadać
Piotrze, a ty śpisz kiedykolwiek? dołączam się do pytania książkowca :-) Bo jak nie, to masz więcej czasu na czytanie, haha
OdpowiedzUsuńEwo - niełatwa i mam dosyć tego, że wciąż muszę się odchudzać. Właściwie jak tylko nie kontroluję, co mam na talerzu, od razu tyję.
OdpowiedzUsuńJoanno - zaglądam na bloxa i tu i odpisuję w komentarzach w obu miejscach, więc wszystko jedno, gdzie zajrzysz.
OdpowiedzUsuńAneto - o książkach zawsze, wszędzie i w każdych okolicznościach przyrody. Super tak się spoktać z blogowym człowiekiem
OdpowiedzUsuńArcher - wiesz najlepiej, bo i Ty przecież się z Tajemnicą spotkałaś. Dzięki twoim zdjęciom poznałam ją na parkingu, haha
OdpowiedzUsuńPamiętam Twoją piękną plażę ze zdjęć, teraz jeszcze widzę, że masz piękny domek z ogródkiem. Cudnie. ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję spotkania - to bardzo miłe pogadać tak na żywo.
Beatrix - więcej zdjęc z ogrodu i z domu przewija się na moim codzienniku Z babskiej perspektywy, tu tylko wycinek. Cieszę się, że mieliśmy pogodę i ogród faktycznie teraz ładny
OdpowiedzUsuńOch, spotkania z innymi książkowymi ludźmi i gadanie z nimi o ulubionym temacie to sama radość...! Nie wybierasz się może do Londynu niebawem?
OdpowiedzUsuńDabarai - jakos się nie wybieram, bo to jednak kosztowne - loty i mieszkanie. Padma ma tam chociaż brata i gdzie się zatrzymać, a ja nikogo. Ale obiecuję, że jak tylko zaplanuję taki wyjazd, dam znać i koniecznie się spikniemy
OdpowiedzUsuńCzasami też się zastanawiam, jakby to było, spotkać kogoś z blogowego świata ^^ Co do piosenki, to jeszcze nue słyszałąm, ale raza przesłycham ;D
OdpowiedzUsuńMeme - jest mała szansa, że się nie uda. Raczej są to niezapomniane chwile
OdpowiedzUsuń