poniedziałek, 5 grudnia 2011

Przeboje-Podboje Allegro, a w tle lubelski romans

Ufff, narobiłam się jak chłop na ugorze. Najpierw przy pomocy blogowej Pani Minister udało mi się założyć konto na Allegro. Okazało się, że tam trzeba grać z systemem w ciuciubabkę, tudzież chodzi lisek koło pół do wypełnienia, jak człowiek pomyśli lekko pokrętnie, to się uda. Ja przyzwyczajona do rejestracji w różnych sklepach i domach aukcyjnych na całym świecie, tu polegałam kilka razy.
Okazało się, że założenie konta to dopiero preludium.
Musiałam czekać na list. Ok, mogę poczekać. Dostałam, aktywowowałam, z tym dyskutować nie będę, mają swoje regulacje.

W między czasie, wiadomo jak człowiek czeka to mu różne rzeczy, czytaj książki, do łba wpadają, przypomniało mi się, że kiedyś moja sąsiadka lekarka pożyczyła mi 2 powieści Danuty Kłosowskiej, lubelskiej pisarki i mi się bardzo podobały. Niby sama pisarka mówi o nich romanse, ale nie mają nic wspólnego z Harlequinami czy jakimiś innymi Bibliotekami spod znaku Amora, za to wiele wspólnego z powieściami z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, zresztą pisane też nie ostatnio, większość z nich w latach dziewięćdzisiątych. Sami się przekonajcie, zajrzyjcie na jej stronę Danuta Kłosowaka.pl, kiedy klikniesz na okładkę, można czytać te powieści online. Tyle, że ze mną taki problem, że żadna siła mnie nie zmusi do czytania książek z komputera. Książka w ręku tak, czytnik tak, ale telefon czy komputer to już dla mnie hard core. Poza tym wali mi w oczy blask ekranu za długo. Wystarczy mi gapienie się w ekran, kiedy Was odwiedzam.
Od rzemyczka do koniczka, jak mawia europoseł Cymański, wkroczyłam na salony Allegro szukać Kłosowskiej. Dziwne, bo wpisywałam na różne sposoby i nic nie było, a kiedy wpisałam pytanie w grupie moli książkowych na Fb, to się posypały linki (bez przesady, dwa znalezione), zaraz tam podążyłam i tu zaczęły się schody. Uwierzcie mi, bywam i kupuję w wielu sklepach od lat, bo się zachwyciłam zakupami online i tym, że nie muszę ganiać po sklepach. Tym bardziej, że ja tu ich za wiele nie mam, nie mieszkam w wielkim mieście. Ale po raz pierwszy została pokonana przez sklep tak dalece, że musiałam poprosić o pomoc blogową Agnieszkę T. Dla debiutanta tam wszystko jest zagadkowe - jak połączyć zamówienia nie jest jasne, płacenie kartą jest proste jak wiesz, jak to zrobić, ale ja, użytkownik Paypal, nie posiadajaca konta w Polsce, tam musiałam zapoznać się z PayU. Tu nie chodzi, że ja nie rozumiem mechanizmów, tylko technicznie jakoś mi tam trudno się przedrzeć. Bo skąd ja wiem, że mam kliknąć płacę i dopiero idę do strony, gdzie wybieram rodzaj przesyłki, wszędzie indziej płacę, to płacę i koniec. Bałam się kliknąć na Płacę, że mi wybierze jakiś automatyczny sposób przesyłki. Poza tym sądzę, że jeśli jest zgoda na zagrniczne sprzedaże, to dobrze by bylo ustalić ile to kosztuje od razu, a nie kontakt ze szprzedającym za każdym razem. Przecież to można wyczaić, ile kosztuje do UE, ile poza, za książkę, za kilogram itd. Za każdym razem zastanawiałam się, czy jak kliknę, będę miała możliwość wycofania się, bo wciąż nie wiedziałam, ile kosztuje przesyłka, czy nie?  Dwa dni kupowałam dwie książki u jednego sprzedawcy. Naklikałam się, nakombinowałam, jak wstawić nową sumę przesyłki, wymieniłam maile, nic tu nie jest łatwe i intuicyjne. Jak się wie, to może i tak. Ale dla debiutanta to jak egzamin magisterski z kupowania w sieci. Przejdziesz przez Allegro, juz nic cię nie zdziwi. Jeśli idzie o zwyczaje sprzedających, dziwi mnie, że każdy może wybierać, czy tylko przelew, czy PayU czy zagranicę, czy nie. Kurczę, to jak obcowanie z chmarą chimerycznych sprzedawców. Pod tym względem uwielbiam Play.com i Play Trade tam. Kupuje się na Play'u, ale wysyła sprzedawca prywatny, bo Play Trade to sprzedawanie przez firmy/ludzi spoza Play, ale dalej na tej platformie sprzedającej. I z Play płacę itd, ale ktoś inny to wysyła.
Ja się nie skarżę, ja tylko muszę się wygadać. No, ale nareszcie droga do różnistych staroci staje otworem, pod warunkiem, że sprzedający a) wysyła zagranicę, b) przyjmie zapłatę kartą c) nie policzy jak za zboże za tę wysyłkę. Dużo tego.
W każdym razie Mój romans z diabłem i Wielkie szukanie Danuty Kłosowskiej są moje. Będę miała okazję przekonać się, czy to była jednorazowa miłość, czy ta pisarka po prostu jest dobra.
Czy ktoś z Was o niej słyszał? Ciekawa jestem.

16 komentarzy:

  1. Próbowałam dawno temu założyć konto na allegro, boże jakie to trudne, złożone, wszystko po to by człowiek się umęczył, tak, pamiętam list doszedł i coś tam ale poległam dalej bo się okazało nie możliwe i od tamtej pory z daleka. To przechodzi ludzkie pojęcie żeby to było tak długie i żmudne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Monika - a to dziwne, bo na etapie listu, to akurat najłatwiej. Potem spróbuj kupić! No i wcześniej założyć konto i dojść do etapu wysłania listu. Może ci pomogę, bo ja już weteranka jestem. Kombatantka można powiedzieć

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać, że z zatroskaniem czytałam opis Twoich przygód z Allegro. Gdy ja rejestrowałam się na portalu nie miałam żadnych problemów, ale było to bardzo dawno temu, gdy nie miałam nawet obsługi internetowej mojego rachunku bankowego i za pierwsze zakupy płaciłam przelewem na poczcie :) Wtedy nie było żadnych PayU, PayPall czy PayPass, nie było punktów Payback, a wszystko wyglądało jakoś tak bardziej uczciwie (teraz gdy kupuję jakiś przedmiot 20 razy sprawdzam Kupującego, wtedy miałam większe zaufanie, ale też nikt praktycznie nie oszukiwał).

    Teraz, ostatnio, przyznam się, iż też stawiam pierwsze kroczki na Allegro, ale tym razem jako sprzedawca :) Dwa tygodnie temu wystawiłam stół biurowy, tydzień temu aukcja dobiegła końca, ofert było nawet dużo, a ja z wypiekami na twarzy obserwowałam kolejne podbijanie ceny. Cały czas uczę się jeszcze tych mechanizmów sprzedaży na Allegro, bo są niezwykle skomplikowane - jakby nie mogły być zwyczajnie prostsze!

    Ale zadowolona pierwszą wystawioną aukcją od kilku dni chodzę po domu i rozglądam się, co by tu jeszcze sprzedać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja konto na Allegro mam od lat. W razie czego służę pomocą :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Allegro to moje główne źródło zakupów. Oby nie wyschło. Co do płatności za granicę, to nie dziwota, skoro u nas też mają ceny różniste za ten sam rodzaj przesyłki. Kto ich tam rozgryzie! To udanego buszowania życzę! Czasem są perełki. Dziś akurat kupiłam wspomnienia Iwaszkiewiczowej za złotówkę. Jak ja kocham takie zakupy!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Claudette - mówią, że jak raz się sprobuje sprzedaży na Allegro, to potem uzależnia, chce się więcej. No i dobrze, próbuj dalej

    pisanyinaczej - dzięki za ofertę pomocy

    książkowcu - dzięki, mam nadzieję na perełki, wielkie nadzieje

    OdpowiedzUsuń
  7. kasia, ale to już z lat dwa temu było..pamietam tylko że nie dało się konta założyć i kropka. A ty już kupiłas coś? jak to to uwierze, że da się z ''zagranicy'';)

    OdpowiedzUsuń
  8. Monika - dałam radę założyć konto i kupiłam pierwsze książki, dzisiaj dostałam maila, że wysłali. Idą!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja również na Allegro od lat funkcjonuję i to naprawdę nie jest trudne funkcjonowanie - sama z czasem zobaczysz :) Ale rozumiem, że dla debiutantki mogło być Wielką Niewiadomą. Mała podpowiedź z mojej strony: zupełnie nie przejmuj się wytypowanymi przez Sprzedających sposobami płatności. Jak chcesz zapłacić zwykłym przelewem na konto, to po prostu napisz do delikwenta prośbę o numer konta - nic więcej. Ja sobie głowy nie zawracam jakimiś tam PayU-ami: od lat przelewam należności tradycyjnie i jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby ktoś protestował czy odmówił podania numeru konta - nawet, jeżeli wpisane ma w rubryczce wszystkie inne płatności poza zwykłym przelewem. Ludzie najwyraźniej nie są rygorystycznie przywiązani do swoich deklaracji i zawsze można się po prostu dogadać jak człowiek z człowiekiem.
    W ogóle, w każdej sprawie polecam napisanie maila. Z moich obserwacji wynika, że nie ma takiego problemu, którego nie dałoby się tą drogą rozwiązać. Odradzam natomiast kombinowanie na własną rękę: nie jest akceptowane żadne widzimisię, które w jakikolwiek sposób narusza warunki transakcji bez skonsultowania się stron w razie takich ewentualności.

    OdpowiedzUsuń
  10. O! czyli można mieć konto z zagranicy... może ja też sobie kiedyś założę, siostry nie będę musiała maltretować z zamówieniami na allegro..pomożesz kiedyś wytłumaczyć? p.s. paczka z merlina do mnie dzis przyszła między innymi danuty wałęsy książka- jutro zacznę jeść.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jabłuszko - też zauważyłam, że mailomania na Allegro jest jedynym wyjściem i to mnie dziwi, bo na takiej platfromie handlowej powinno być więcej unifikacji. Ale może to i dobrze, bo jakby było sztywno ustalone to bym nic nie zdziałała, a w tym przypadku zawsze jest możliwość, że serce sprzedającego zmięknie, nawet jesli napisał, ze nie wysyła.
    Przelewów nie robię, wolę jak jest takie PayU czy Paypal po to mam kartę kredytową, żeby było łatwiej, jestem przyzwyczajona bardziej do tej formy zapłaty

    OdpowiedzUsuń
  12. Monika - z zadrości mnie wysypało.
    Pomogę założyć konto jak się zdecydujesz

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadzam sie, ze Alle daje ogromne mozliwosci zakupow ( szczegolnie staroci czy rzeczy/ksiazek uzywanych), ale juz cala strona techniczna to makabra. W ostatnim miesiacu kupilam trzydziesci ksiazek (?!) u indywidualnych sprzedawcow, wiekszosc to antykwariaty, ale kazdy z nich mial inny sposob zaplaty. Czesc zyczyla sobie potwierdzenia zakupu mailem ( po cholere potwierdzac mailem zakup za 2,30zl???),kazda przesylka kosztowala zupelnie inna kwote, a roznice byly dosyc znaczne. Ja robie to tak:czesc zakupow przychodzi bezposrednio do Irl., ale czesc do znajomej mojej mamy. Kobieta wyswiadcza mi przysluge, bo to, co chce, pakuje zbiorczo i przez prywatnych przewoznikow wysyla tutaj. Jest o niebo taniej, bo najdrozsza jest przesylka pojedynczych sztuk, niestety.To, co ma zostac w Pl. wrzuca do mieszkania mojej mamy i zalatwione. ALE...mimo prosby o przesylki poczta, boze bron kurierem, bo kobieta pracuje, kilka takich dostala i byly zwroty, niestety. No bo kto by bral do glowy moje maile, skoro kurier tanszy. U innego zaplacilam za przesylke do Irl. 99zl, odczekalam 3 tyg, zaczelam pisac i dzwonic, zeby sie dowiedziec co jest grane,to mi powiedzial, ze przeciez wskazany w Allegro adres jest w Polsce... Przypomnialam mu, ze sie mailowo umawialismy inaczej, na co on wyskoczyl, ze chyba nie wiem, jak funkcjonuje Allegro i rzucil sluchawka. Myslalam, ze po trzystu pozytywnych komentarzach i siedmiu latach udanej wspolpracy to chyba powinnam troche wiedziec, ale coz, moge sie mylic. Oczywiscie do dzisiaj nie zwrocil mi roznicy, ani nie przeprosil.
    Spotkalam bardzo duzo milych i uczciwych ludzi przez te lata, jednak trzeba uwazac, szczegolnie teraz, przed swiatecznym szalenstwem. Powiem tak: po ostatnich zakupach i jednym beznadziejnym przypadku uwazam, ze z wiekszoscia sprzedajacych mozna sie dogadac w sprawie platnosci czy wysylki, sa jednak nieliczni, z ktorymi za zadna cholere sie nie da, niestety.

    Sorry, Kasia, tez musialam sie wygadac ( jak sie zale we wlasym domu to mi maz rozklada rece i mowi z usmiechem "to przestan kupowac", a przeciez nie o to chodzi, prawda?)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. P.S.
    Tak, zakupy na allegro uzalezniaja...

    OdpowiedzUsuń
  15. Aggie - dzięki za rady, widzę, że na tej platformie handlowej trzeba bardzo uważać na milion rzeczy. Zastanawia mnie, dlaczego tego jakoś nie zunifikują? Dobrze, że jest, nie ma co narzekać, może się za bardzo wygodna zrobilam na tych Amazonach i Playach.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję za link do pani Danuty Kłosowskiej (Kłosowaki). Link zadziałał. Ja z kolei czytam rownież ebooki z ekranu ;))) sukcesywnie zaczynając od kryminału ;)w tym przypadku.

    OdpowiedzUsuń

Z powodu zalewu spamu, wyłączyłam możliwość komentowania anonimowego. Przepraszam