Mam nauczkę, powinnam się już znać siebie na tyle, żeby wiedzieć, że o książce muszę pisać zaraz po jej przeczytaniu, bo zdecydowanie wolę, kiedy emocje biorą górę. Teraz, po prawie dwóch tygodniach, kiedy myślę o tym, co napisać, zaczynam kombinować, ą, ę, że styl taki, że tło społeczne, że bohater ...
Ale nie, nie będę się na nic silić, powiem tylko, że druga część jest świetna.
Sandomierz nie powinien się w ogóle boczyć na autora, bo dopiero teraz wydaje mi się wyjątkowo ciekawy do odwiedzenia, wcześniej tylko był dla mnie piękny, taki pocztówkowy.
Po drugie polubiłam bohaterów dodanych do Szackiego. Jak zwykle niejednoznaczni, trudno być ich fanem, ale jak się człowiek przyzwyczai, to jest ok, a nawet tęsknię.
Ale najbardziej podoba mi się sam Miłoszewski, a właściwie to, co znajduję z autora w jego tekście. Powtórzę się, ale ciekawy z niego facet, a ja nade wszystko lubię rzeczy napisane przez ciekawych ludzi.
Monologi wewnętrzne podane tak, jakby tylko facet sam w myśli coś do siebie powiedział, to mnie zafascynowało, bo przecież nie mam zbyt wielu okazji, a raczej powinnam powiedzieć, że nie mam okazji wcale, w męską duszę zajrzeć.
Nic mi nie przeszkadzało, ani jego obcesowość, ani brutalność, ani świntuszenie. Wszystkiego było dla mnie w sam raz, nie przekroczył granicy dobrego smaku, a nadał powieści cech prawdziwych, bez jakichś wydumanych dialogów i walki wewnętrznej bohatera, która to walka nikogo nie obchodzi, bo jest po prostu z czapy wytrzaśnięta.
Ta książka jest jak rzepa - trzyma się kupy i mocno zasadza się w świadomości czytelnika.
Nie wiem, jak Wy, ale ja czekam na kolejną powieść, i kolejną, i kolejną, bo jest to przyjaźń na lata.
Jest to trzecia książka przeczytana w ramach wyzwania Z półki
Dość nietypowa recenzja, się w niej zakręciłam.
OdpowiedzUsuńJa też wolę pisać recenzje zaraz po przeczytaniu... :)
Dwojro - a dlaczego się w niej zakręciłaś? Czyżbym była niezrozumiała?
UsuńNo cóż, taki styl mam, suche teksty nudzą mnie śmiertelnie jako czytelnika (postów), dlatego też takich nie produkuję.
Wiem jak to jest miec dziesiec zaleglych recenzji, dlatego nie praktykuje juz tego w tym roku i pisze od razu, choc staram sie, ale nie udaje sie tak zawsze. Wiem o co ci chodzi, traci sie serce do tego by mowic o powiesci, emocje ulatuje. Przeczytam te powiesc na pewno, jak tak zachwalasz. I zazdroszcze ci ze masz znaczki polskie...:(((((((((((
UsuńMonika - napisałam ci jak znaczki polskie odzyskać.
OdpowiedzUsuńA książka jest codownie dobra
Mnie też Ziarno prawdy bardzo sie podobało. Lubię Miłoszewskiego i czekam na kolejną pozycję z prokuratorem Szackim w roli głównej.
Usuńanetapzn - czyli należysz do grupy bardzo na tak. Bo jest jeszcze bardzo wcale nie, ale chyba zdecydowanie mniejsza
UsuńTak, zdecydowanie na tak:) Dobry kryminał z tłem obyczajowym, doskonale opisane ułomności,przywary naszego polskiego piekiełka+ prokuratora (wale nie świętego) Szackiego. Dobrze mi się czytały wszystkie pozycje Miłoszewskiego. Pewnie, są i lepsze kryminały, ale to zawsze mozna (jak się uprzemy) znależć lepsze pozycje.
Usuńanetapzn - myślę, że jak się dojdzie do poziomu wysokiej półki w swoim gatunku, to już nie ma lepszych, są równie dobre. Mnie się wyjątkowo dobrze obcuje z Miłoszewskim i jego Szackim
UsuńA ja nie jestem przekonany. Może za jakiś czas zmienię zdanie, ale zaczekam na kolejne recenzje w sieci :-)
OdpowiedzUsuńPisany - po Twoim kręceniu nosem na Drwala wnioskuję, że Szacki cię nie zachwyci. Ja, mimo, że czytam dużo blogów, zawsze kieruję się swoim nosem i nie czekam, aż ktoś mi tam coś napisze, inaczej się ma sprawa z tytułami, których nie znam wcale, raczej tego szukam w blogach. Tym razem mój nos mnie nie zawiódł. No, ale każdy kieruje się swoim, więc Tobie wcale nie musi się podobać
UsuńBiorę! A na wiosnę rower i wyprawa "śladami". I co, dobry pomysł?? :)
OdpowiedzUsuńTo jest świetny pomysł, już się cieszę na zdjęcia z Twojej wyprwy i zazdraszczam jak cholera
UsuńKurczę, zdjęcia to moja pięta achillesowa. Choćby mi dać przewypaśny sprzęt, to ja i tak spieprzę :)
UsuńNo to chociaż relację zamieść.
UsuńMiłoszewski znów czeka na swoją kolej... ale myślę, że znów jest bliski przeczytania :) Na szczęście Miłoszewski pracuje nad kolejną powieścią o Szackim więc tylko wyczekiwać jej w księgarniach :D
OdpowiedzUsuńArcher, ja bym go brała go na warsztat od zaraz!
Usuńa ja właśnie wróciłam z Sandomierza i piłam kawę w 30stce, tak jak Szacki :)
OdpowiedzUsuńTajemnico - znienawidziłam się kobieto :-))))
UsuńJa też chcę. Kawę z pianka posypaną cukrem pudrem???????
Kasieńko, dobra książka jest zawsze dobra i my to już wiemy. Też jestem zakochana w Szackim (w Miłoszewskim - chciałam powiedzieć). O, i dawno nie byłam na kawce w Sandomierzu! :)
OdpowiedzUsuńksiążkowcu już Wy mnie z Tajemnicą nie dobijajcie tym Sandomierzem. Też bym chciała. I nawet bym, mimo diety, zgrzeszyła w kawiarence czymś słodkim i kawą z pudrową pianką. Ech.
UsuńTak sobie poczytuję tu i tam na Twoim blogu i stwierdzam, że sporo tego, co czytasz, pokrywa się z moimi lekturami... Ot, takie Ziarno prawdy, czytałam jesienią, bardzi mi się podobało. Jest i Mankell i Hagen i inne takie. Ty w Irlandii, ja w Niemczech... Będę tu częściej zaglądać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAgnieszko - witaj u mnie. Odwiedziłam Twojego bloga kilka dni temu, ale nie poczytałam za dużo, bo po niemiecku, a ja tylko angielski i rosyjski. Miło cię widzieć tutaj, jestem ciekawa Twoich opinii, a w języku Goetego nic sie nie dowiem od Ciebie:-)
Usuń