wtorek, 19 lutego 2013

Czas kukułczych gniazd - czyli gdybyście chcieli, zaraz po obejrzeniu 'Syberiady polskiej' w kinie, wiedzieć co się stało z Dolinami i resztą

'Czas kukułczych' gniazd jest drugim tomem sagi syberyjskiej Zbigniewa Domino. W 'Syberiadzie polskiej' opisuje on losy rodziny Dolinów i innych rodzin z Podola wywiezionych precz, w te trudne do życia tereny. Książka wysłuchana, mogłam ją nosić w torebce i w każdej wolnej chwili, czy to w samochodzie, czy w ogrodzie, włączyć do dalszego czytania uszami. Powieść dla mnie pełna emocji, wyłączyć we wzruszającym momencie niepodobna, a że oczy mam na mokrym miejscu, to i nie raz obciachu się najadłam lejąc łzy jak grochy gdzieś w sklepie czy w poczekalni u dentysty.
Strasznie się zżyłam z rodzinami poznanymi w 'Syberiadzie polskiej'. Za każdym razem, kiedy kogoś ubywało, bo zmarł czy przeniesiony, bardzo mnie to obchodziło. A w tym tomie pełno jest pożegnań i powitań, bo wojna się kończy, ludzie zostają zwolnieni z łagrów i wracają do siebie. A droga ta jest długa, czasem bardzo okrężna, z przystankami i pomieszkiwaniem miesiącami w różnych miejscach. A to się ludzie gubili, a to znajdowali, a ja oczywiście za każdym razem 
przeżywałam te zawirowania i przetasowania. O refleksjach po przeczytaniu pierwszego tomu TUTAJ
Zawsze się wydaje, że wojna to jest to najstraszniejsze, co mogło się nam przytrafić. Zaraz po okazało się, że straszne dopiero nadeszło. Powrót do Polski, która jeszcze nie była domem dla wywiezionych, przecież granice były już inne, a ich domy okazały się zostać poza nimi, okazał się trudny - wymarzony, wyczekany, ale zastana rzeczywistość równie wroga i trudna do oswojenia. Poza tym wraz z nastaniem wolności, nie dostaje się immunitetu na utratę bliskich, kolejne niepowodzenia, w zamian za to dostaje się w przydziale trud powojennych lat i smutek, jaki temu towarzyszył - każdemu według zasług, czyli mam wrażenie, że im ktoś był porządniejszy, tym więcej na niego spadało plag, nie mówiąc o gniewie nowej władzy.
Co ja Wam będę tłumaczyć oczywiste, każdy wie, jak to było po wojnie. To, co się wtedy działo, nie mało nic wspólnego z wolnością, sprawiedliwością i swobodą. 

Na ekrany wchodzi teraz film na podstawie pierwszej części. Już są pierwsze pochlebne recenzje. Myślę, że warto zobaczyć, bo już po trailerze widać, że to jest duża produkcja, część zdjęć kręcili na Syberii, więc tym bardziej jestem ciekawa, jak to wypadło.
Obsada też imponująca.


Sama siebie przekonywać nie muszę, tak się przejęłam losami Dolinów i ich sąsiadów, jakbym o swojej rodzinie oglądała. Muszę wygrzebać pokłady cierpliwości, żeby doczekać DVD, bo nie wiem, kiedy będę w Polsce i czy będą to jeszcze grali. Pewnie nie.

Czekałam na taki film, który by o tym rzetelnie opowiedział. Teraz jeszcze mam jedno marzenie, żeby przeczytać dobrą powieść, może niejedną, o marcu '68 w Polsce, emigracji polskim Żydów w tamtym okresie, jak oni to wiedzieli, jak Polacy, co się wtedy działo? Przecież ja tego nie mogę pamiętać, gdyż  miałam zaledwie kilka miesięcy.

36 komentarzy:

  1. Jakze sie ciesze, ze napisalas o tej ksiazce, przede mna wszystkie cztery czesci, ale powoli dojrzewam, aby zmierzyc sie z tematem.
    Podobnie jak Ty, nie wiem kiedy zobacze film, bo raczej latem zejdzie juz z wielkiego ekranu, a wtedy wlasnie bede w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imani - Wtedy będzie już na płytach. Nie czekaj za długo z czytaniem, to nie jest książka jakaś traumatyczna, raczej angażująca czytelnika emocjonalnie, wiąże go z bohaterami, autentycznie nas obchodzi, co się z nimi stanie. Nie bój się

      Usuń
    2. Czytalam dzisiaj Twoja recenzje "Syberiady", pozniej napisalas recenzje drugiej czesci. Mialam wyczucie:)
      Ta czesc polskiej historii jest dla mnie bardzo bolesna, ale przeczytam, aby pamietac, nigdy nie zapomniec.

      Usuń
    3. Imani - nie miałam nikogo w rodzinie zesłanego, ale i tak bardzo emocjonalnie traktuję ten rozdział naszej historii. A ta książka jest warta przeczytania, bardzo cię zachęcam, tym bardziej, ze masz

      Usuń
  2. Bardzo mnie zaciekawiłaś. Widziałam zwiastuny filmu, ale nie miałam pojęcia, że jest na podstawie książki. W mojej bibliotece pewnie jeszcze nie będą mieli, ale musze o niej pamiętać podczas następnych zakupów książkowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lena - oj chyba będą mieli, bo książka jest już długo na rynku. Tego są cztery tomy, każdy o innym tytule, tutaj masz dwa, jest jeszcze Tajga i czwarty wydany pod koniec zeszłego roku - Młode ciemności

      Usuń
  3. Właśnie dzisiaj dowiedziałam się, że prawdopodobnie ogladnę Syberiadę i już się cieszę.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natanna - jakże ja ci zazdroszczę :-(

      Usuń
    2. Po przeczytaniu tego posta http://klarkamrozek.blogspot.com/2013/02/w-kinie-bylismy.htmlodechciało mi się oglądania filmu. Mój mąż, jak się dowiedział kto go nakręcił to od razu powiedział mi, że to nie będzie to o co by nam chodziło. To kino komercyjne - niestety.
      A jak przeczytałam kim był Domino to książek też mi się odechciało czytać.)

      Usuń
    3. natanno, oczywiście zrobisz jak zechcesz. Zaorski nakręcił Matkę Królów, nie było to kino komercyjne. Nie widziałam filmu, więc polemizować nie mogę. Domino był, kim był, na to nie ma odpowiedzi. Książkę czytałam i powiem tak - ominie Cię bardzo wzruszająca i dobrze napisana historia. I tyle.

      Usuń
    4. Chyba zadziałałam, jak ja to potrafię - zbyt szybko.
      Na książki jednak mam ochotę.)

      Usuń
    5. jak masz okazję to idź koniecznie. Książki nie czytałam, wrażenia z obejrzenia filmu takie, jak opisałam. Wzruszały mnie losy bohaterów i kręciły mi się łzy, ale nie ukrywam - ja płaczę nawet na przygodach Misia Coralgola. Nastawiałam się na inny film i stąd moje rozczarowanie.

      Usuń
    6. Klarko - Mieszkam poza Polską, będę musiała czekać na płytę. Moje oczekiwania po przeczytaniu książki są bardzo duże, łatwo się wtedy zawieźć, ale i tak chcę skonfrontować swoje wyobrażenia o bohaterach z filmowymi.
      Ja też mam oczy na mokrym miejscu, więc oczywiście zakaz makijażu i lepiej, że w domu, bo bym sobie jak nic obciachu w kinie narobiła.

      Usuń
  4. Kilka dni temu wypożyczyłam Syberiadę z biblio, ale niestety ten egzemplarz obrzydliwy. Posklejany, książka się ledwo co otwiera. Nie wiem czy się zdecyduje na czytanie, sam kontakt z książką mnie odrzuca. Jest jeden plus, że jest też w mojej uniwersyteckiej wypożyczalni (chyba, że nagle ktoś mi ją sprzątnął), jest dostępna na miejscu ja jako pracownik mogę ją pożyczyć, jednak nie lubię czytać na czas. Jutro postaram się ją upolować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. papryczko, a to mnie zaskoczyłaś, bo mam czwarty tom Młode ciemności, wydany jak poprzednie (w twardej oprawie) i pięknie się rozkłada, szyty jest i ma super czcionkę.
      Przeczytać musisz koniecznie, nawet śmierdzącą, zatyczki w nos i poooszło

      Usuń
    2. Zdobyłam ładniejszy egzemplarz. Zaraz zasiadam do czytania. A ta poprzednia była tak brzydka, że naprawdę fuj. Już nawet nie chodzi o to, że niemiła w kontakcie, ale tak dziwnie posklejana (pewnie dopóki się nie rozpadnie jest ok, gorzej jak się rozpadnie to takie szycia i grubość książki ciężko skleić), że nie da się jej porządnie otworzyć, tym samym czytanie jest mocno utrudnione. Podejrzewam, że tamten egzemplarz w niejednym domu pomieszkiwał. Dobrze, że mam ładniejszy i nowszy pewnie nieco.

      Usuń
    3. cieszę się, że ci się udało lepszą znaleźć, wiem jak to ważne, ja też każdej szmaty byle druk nie wezmę do ręki

      Usuń
    4. Kasiu przed sekundą skończyłam "Syberiadę polską". Jakże się to czyta! Pochłania wręcz. Dobra rzecz. Bardzo dobra. Już patrzyłam i jest dostępna w mojej biblio pracowej druga część. Jest i ja ją w poniedziałek dorwę, bo już czem prędzej chcę się dowiedzieć co dalej z moimi bohaterami ulubionymi.
      p.s zamiast czytać już zdobyte tytuły na bieżąco to ja tylko donoszę następne! W piątek przytargałam z głównej zaklepaną świeżutką (chyba będę pierwszą czytelniczką w oficjalnym obiegu) "Ocalenie Atlantydy" Oryszyn. Akurat ta sama tematyka. Się zgrało. A na swoją kolej już od pierwszego szału wypożyczania czeka "Żniwo gniewu" też wojna, też tułaczka. Widać tak ma być, że temat raz poruszony się będzie rozrastał, a nowe tytuły się będę otwierały jak szkatułki. Nic trzeba czytać póki wena na czytanie trwa, póki czasu starcza, póki oczy nie siądą hihi
      Pozdróweczka sobotnią nocą:)
      A ten egzemplarz Syberiady co czytałam to pewnie taki ładny, nie zaczytany na amen bo do wglądu na miejscu tylko, więc zwykły czytelnik nie miał do książki dostępu. Tylko wybrani:))

      Usuń
    5. Cieszę się, że Ci się podobała, Czas Kukułczych gniazd też jest super. Ja mam w czytaniu (od wieków, bo mnie ta rozpaczliwa sytuacja przytłoczyła, ale wracam znowu) Ile wart jest człowiek Kiersnowskiej i polecam ci po stokroć. Wyobraź sobie, że Zytę Oryszyn znam, w sensie wiem, że dobra i że warto, jest już short listed do czytania.

      Usuń
  5. Szkoda, że film wchodzi już do kin, bo bardzo chciałabym przeczytać wszystkie części przed jego obejrzeniem, a tak pewnie będę musiała zamienić kolejność :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko, jeśli masz zamiar czytać, to jednak bym nie oglądała wcześniej. Ale to już oczywiście Twój wybór

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkowcu, dziękuję za linka, na pewno poczytam. Nie jestem głupia, bez serca czy zaślepiona, zdaję sobie sprawę z ciemnych kart naszej historii, uważam, ze trzeba odkrywać następne, ale nienawiści w sobie nie wzbudzę, bo nie potrafię, zresztą byłoby to sztuczne i nieprawdziwe. Wynika to na pewno z tego, że nie mam rodzinnych doświadczeń, które by mnie emocjonalnie tak nastroiły, tak to sobie tłumaczę. Nie będę sędzią, bo nie czuję w sobie powagi do tej roli, ba, nie śmiem nawet. Nie żyłam w tamtych czasach, nie byłam w butach tych ludzi, nie jadłam korzeni z ziemi w Tajdze, nie umarło mi pół rodziny, uważam, że nie mam prawa. Nie ja. Ale bardzo chciałabym zrozumieć motywy - czy to po prostu źli Polacy byli, czy zapętleni w kole historii, czy jedno i drugie? A może wierzyli w to, co robili? A może to nie ma wytłumaczenia poza tym, że to hołota, odpad ludzki, który się dorwał do władzy? Proszę nie oczekuj ode mnie wzbudzenia w sobie uczuć, które mnie zabiją. Moja nienawiść nikomu już nie pomoże, a mnie zniszczy, ja sobie z takimi uczuciami nie radzę, nie powołuję ich w sobie, bo są toksyczne i nie niosą nic dobrego. Nie zatykam uszu na głos historii, ale nie zatańczę do Twojej melodii. Jeśli dla Ciebie jest to tożsame z moim brakiem dociekliwości i czujesz potrzebę udostępniania dla bardziej dociekliwych materiału - proszę bardzo, niech i tak będzie. Wolałabym jednak, żebyś tego rodzaju treści uzupełniające publikowała u siebie, a tutaj w komentarzach linkowała do swoich wpisów, gdyż jeśli dyskusji na pewne tematy unikam, to jest to mój świadomy wybór.
      Historia Domina nie zmienia faktu, że powieść mi się podobała, nie ma tam politykowania, jest natomiast dużo o codziennym życiu na zesłaniu i zaraz po.

      Usuń
    2. Zgodnie z wolą - więcej nie będę. I nie o nienawiść tu chodzi, tylko o prawdę. Chyba się nie rozumiemy:(

      Usuń
    3. książkowcu, pewnie, że rozumiem, tylko, że ja nigdy nie ukrywałam prawdy o Dominie, napisałam tylko, w podlinkowanym tutaj poście do Syberiady, że był podobno prokuratorem (w tamtym czasie nie znalazłam materiałów o tym przesądzających jednoznacznie), ale w tym momencie oceniać tego nie będę.
      Nie uważam, żeby dążenie do prawdy wymagało śledztwa za każdym razem, kiedy o tamtych czasach mowa. Mnie się to kojarzy niestety z nienawiścią. A napisanie w komentarzu, że 'dla bardziej dociekliwych' podajesz linka, pośrednio piętnując moją nie-dociekliwość w temacie, poruszyło mnie i sprawiło przykrość. Ruszyć się nie mogę, żebyś mi tego nie wytykała, a przecież wyjaśniłam nie raz powody takiej postawy. Prawda jest powszechnie znana, już tak, przecież ja jej w tej notce nie ukrywam, ani nie maskuję. Po prostu o tym nie wspominam, ale też nie gloryfikuję pisarza, nie zauważyłaś? Przykro mi jeśli sprawiłam Ci taką postawą zawód, szanuję Ciebie i Twoją potrzebę głoszenia prawdy, ale jak powiedziałam - nie czuję się na siłach być sędzią czy prokuratorem. Inni to robią lepiej, pewnie mają ku temu powody i rozległą wiedzę w temacie.

      Usuń
    4. Napisałam najgrzeczniej jak umiałam. Wybacz, że sprawiłam ci przykrość. Wydawało mi się czymś normalnym w blogosferze, że ktoś podaje autorów, lektury, linki w związku z tematem. Zawsze cieszyły mnie takie "żywe" komentarze, ale widzę, że można je różnie odbierać. Skasowałam link, skoro sobie nie życzysz i będę - zgodnie z sugestią - o sprawie pisać u siebie. Nie zamierzam nikogo pouczać, więc milknę z komentowaniem. Nie mam patentu na prawdę. Będę u siebie pisać, co mi serce dyktuje i na pewno na polską nutę, która mi bliska. Nikogo na siłę do tańca nie zapraszam.

      Usuń
    5. Książkowcu, nie zarzucam, że byłaś niegrzeczna, ależ gdzie tam. Po prostu czuję się ciągle pod ścianą stawiana, że nie dość zadziorna jestem, nie dość piętnuję. Czy naprawdę uważasz, że jak człowiek o tym nie pisze, to jest mniejszym Polakiem w sercu, mniej dociekliwy, mniej go boli? A może nie umie po prostu o tym mówić, nie czuje się na siłach?

      Usuń
    6. Czy ja naprawdę piętnuję, nawracam, pod ścianą stawiam? Czy ja mam patent na polskość? Jeśli tak to widać z zewnątrz, to słusznie kolejny raz przychodzi mi na myśl, by zamilknąć na amen.

      Usuń
    7. książkowcu, nic nie poradzę na to, że ja tak to czuję. A jeśli idzie o zamykaniu bloga, czy nie - proszę, nie składaj na moje barki odpowiedzialności za tę decyzję, zrobisz co zechcesz. U Ciebie już wiele ludzi pisało, jak ceni Twoje posty, więc to kokieteria chyba, bo nie uwierzę, że nie widzisz tego, jak dla wielu Twoje pisanie jest ważne. I ja lubię zaglądać, notuję tytuły, obiecują sobie je zdobyć, ciężko, bo nie mam bibliotek, Allegro dla mnie tylko w części dostępne, więc nie mam ich już teraz na półce, ale wiedzę czerpię z Twoich zapisków - co warto, co wręcz trzeba przeczytać. Tylko, że u siebie ja tak walczyć nie umiem. Słabość to, wiedzy mi nie staje? Pewnie i to, i to. Ale nie mniej się tym przejmuję, nie mniej Polska we mnie jest, chociaż nie ma we mnie potrzeby wyciągania tego co i rusz. Bardzo dużo mnie ta dyskusja kosztuje, więc myślę, że poprzestanę, bo mi chyba serce siądzie.

      Usuń
    8. Kasiu, to o komentowaniu tutaj pisałam, a nie o końcu blogowania. Też przykro mi z powodu tej wymiany zdań. Gdybym wiedziała, że tak odbierzesz ten link, to bym go nie podawała. Jak pisałam wyżej - będę na ten temat pisać u siebie. To wszystko. Jestem jaka jestem i nikogo przerabiać na swoją modłę nie zamierzam. Wiem, że wiele osób czyta, bo mój blog ma nieco inny charakter i nie wystawiam już na próbę swoich obserwatorów, nie kokietuję. Póki tacy będą, póki licznik się kręci, będę pisać o tym, co mi na sercu leży. Że nie potrafię o wampirach ani romansach (takich recenzji sporo), gdy ojczyzna w potrzebie, trudno. Myślę, że nie po to do mnie zaglądają. Jakoś w różnych kierunkach dziś nasze myśli pobiegły i nie mogą się spotkać:( Dobranoc...

      Usuń
  7. O, pojęcia nie miałam, że film jest na podstawie książki. Bardzo chciałam go obejrzeć, ale chyba na razie się wstrzymam. Może uda mi się najpierw dorwać wersję literacką.

    OdpowiedzUsuń
  8. Książek nie znałam, ale zainteresowałaś mnie nimi pisząc o ich treści. Chętnie bym przeczytała.

    Pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sol - jeśli takie tematy cię interesuję, naprawdę warto. A nawet jak wcześniej nic nie czytałaś i nie interesowałaś się, dobrze spróbować poznać i zrozumieć

      Usuń
  9. Po takiej recenzji na pewno przeczytam! Z tego co napisałaś wynika, że właśnie takiej książki i takiej historii i takich emocji teraz poszukuje!
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno, na pewno książka sprosta wymaganiom, jest w niej komplet emocji i jeszcze więcej

      Usuń

Z powodu zalewu spamu, wyłączyłam możliwość komentowania anonimowego. Przepraszam