Zachwycająca okładka, od tego zacznę. Nie jakieś tańce i tabory, widowiskowe konie i ogniska, czyli po najmniejszej linii oporu, ale właśnie twarz kobiety ukryta w rękach zwiniętych w pięści. Oddaje ducha opowieści o trudnym żywocie kobiety wrażliwej. Czarnobiała jak film państwa Krauze.
Co wiecie o Cyganach? Pewnie jak i ja, prawnie nic. Bronią dostępu obcych do swojego grona. Moje doświadczenia to koncerty zespołów cygańskich, na które zabierał mnie tata, kolorowe stroje, specyficznie tańczące kobiety, energiczna muzyka, podobało mi się. Te koncerty były bardzo popularne. W domu ja i koleżanki próbowałyśmy tak jak tamte kobiety tańczyć, wyginając się do tyłu, przyklękając na kolano.
Rodzice nie mówili o Cyganach źle, ojciec często rozmawiał z wróżącymi kobietami w parku, nigdy go nie oszukały, ale też i sam sięgał po pieniądze, żeby coś im dać. Mówił do mnie wtedy - taki mają styl życia, wolni jak ptaki, w ten sposób zarabiają na życie. Czasem Cyganka zajrzała do domu, ale rzadko, bo w mieście, wtedy babcia czy mama coś tam dawały do jedzenia. Patelnie od Cygana były najlepsze, chciałabym mieć taką teraz. Byli częścią naszego życia. Nie pamiętam taborów, ale pewnie dlatego, ze mieszkaliśmy w mieście, a i to był pewnie już schyłek.
Potem nie było już tak wesoło momentami, raz mnie Cyganki w czasach licealnych z pieniędzy obskubały, chciałam zapłacić za wróżbę, bo zakochana byłam, nawet mi na rękę, nomen omen, było, żeby mi powiedziały, co dalej mnie czeka. No, ale wyrwały kasę, co tam miałam i chodu. A ja osłupiała zostałam w tym parku. No, ale czyż taki proceder jest tylko Cyganom właściwy?
W klasie w liceum mieliśmy jednego chłopaka z takiej rodziny, ale majętnej, widać było po nim. Nikomu do łba nie przyszło jakoś go z powodu pochodzenia sekować. Nie byliśmy wyjątkowi, po prostu chyba fakt, że jesteśmy wszyscy na Ziemach Odzyskanych, że nasi rodzice wszyscy skądś tam przyjechali, wyrobiło u nich, a potem automatycznie i u nas, zrozumienie dla inności. Tak sobie to tłumaczę.
Sięgnęłam po tę książkę i oniemiałam, o ile można powiedzieć tak o czytelniku. Zaczyna się od dawnych czasów, przed wojną, dużo o życiu w taborach, o zwyczajach. Potem wojna, wszystkim było okropnie, ale im chyba strasznie okropnie. To wszystko takie ciekawe, takie przejmujące. A w tym Papusza, dziewczyna głodna świata, wiedzy, sama nauczyła się pisać i czytać, do szkoły nie przyjęli, płaciła dzieciakom, żeby ją wprowadzili w świat liter. Niesamowite.
Ciekawe, czy miałaby w sobie taką determinację, gdyby wiedziała, że to ją zgubi, ale i wyniesie na piedestał?
Co mnie zszokowało, to fakt, że Bronisława Wajs nie wiedziała, nie czuła, jak jest wielka. Sławił ją Tuwim, głosił Ficowski, a ona wszystki przepraszała i przepraszała, ciągle to robiła. Za wszystko. A jak już poszła na swój wieczór autorski, dziwiła się, że ktoś jej wiersze czyta, że się im chce tych prostych rymów słuchać.
Wspaniała i jednocześnie tragiczna postać. Uwielbiana przez ludzi, przez swoich wyrzucona poza nawias, nawet znienawidzona. Do tego czasy trudne, przymusowe postoje, osiedlania Cyganów.
Na to wszystko nałożyła się choroba psychiczna poetki, pewnie 'zawleczką' były problemy wśród swoich. Nie rozumieli jej. A ona tak kochała i to życie, i przyrodę, i była dumna z przynależnosci do tego narodu. Dlaczego oni tego nie rozumieli, dlaczego nie widzieli?
Chciałabym zrozumieć, dowiedzieć się więcej. Ta książka jest zaledwie zaczynem, zostawia niedosyt, mam nadzieję, że dzięki filmowi ten temat stanie się popularny i coraz więcej będzie można przeczytać i dowiedzieć się.
Przez cały czas towarzyszył mi wstyd, że tak mało o Cyganach wiem, a przecież współżyli z nami w Polsce, jak my byli Polakami, nie widziałam nawet, że byli wierzący i w szoku byłam, że w książce jest o Bożym Narodzeniu czy Wielkanocy obchodzonej w taborze. Straszna ignorancja.
Na koniec wytłumaczę się z tego, dlaczego używam słowa Cygan, Cyganie. Otóż sama poetka chciała, żeby tak o niej mówić, to raz. Po drugie nie rozumiem tej 'poprawności' i nowomowy. Nie w słowach zawiera się szacunek dla innych, wszystko jedno czy się powie Rom czy Cygan, zależy jak się powie. To jest jakieś nienaturalne. Od zawsze mówiło się Cyganie, nie pamiętam, żeby to było pejoratywne w ustach mojego ojca na przykład, po prostu stwierdzenie faktu. Tak jak nazwanie kogoś Żydem. I tego się będę trzymać.
P.S. Już dawno chciałam napisać, bo ebooka kupiłam w przedpremierowej sprzedaży na Virtualo (nawiasem mówiąc fatalnie przygotowany, czytało się jak pirackie wydanie, powtórzenia, zbitki słowne, a zapłaciłam 19.90. Wprawdzie wymiana mailowa była sprawna, ale nic im się nie udało z tym począć, obciach). Nie mogłam, bo blogger nie działa, jak się okazuje tylko, kiedy używam Mozzilla Firefox. Czy ktoś ma na to lekarstwo?
Nie mialam pojecia o istnieniu tej ksiazki, a jestem je bardzo ciekawa. Sama malo, wciaz za malo, wiem o Cyganach. Zainteresowalam sie blizej tym tematem po lekturze "Farby wodne" Ostalowskiej, kupilam tez jej ksiazke "Cygan to Cygan", ale jeszcze jej nie czytalam.
OdpowiedzUsuńTeraz wychodzi jeszcze w WAB inna http://wyborcza.pl/1,76842,14393019,Skalanie_boskie_z_tymi_Cyganami___recenzja_ksiazki.html
UsuńAle pewnie masz już dosyć cygańskich jak na początek. Ja nie mam żadnej, zaczęłam od Papuszy, niezwykle ciekawa jest
Jesli bede miala okazje, to z pewnoscia przyjrze sie i tej pozycji.
UsuńByl w Polsce taki okres, ze Cyganki ruszaly w miasto i obskakiwaly wszystkie ogrodki na wroclawskim Rynku. Niestety nie raz dzieciaki wkladaly palce do jedzenie, ktorego oczywiscie juz sie jesc nie dalo.Jednak najwieksza przygoda trafila mi sie Londynie, kiedy to jeszcze przed wstapieniem do Unii spedzalysmy wraz z kolezanka dosc pracowite wakacje. Od Cyganow wynajmowlismy jeden z pokoi.Lokatorow mieli jeszcze kilku, a sami zgrupowani mieszkali w salonie. Nakazow mielismy mnostwo, ale jakos przetrwalysmy. Jak sie ma niewiele ponad 20 lat swiat wydaje sie prosty i latwy, a smiac sie mozna przeciez ze wszystkiego. A ksiazke chetnie przeczytam. Pozdrawki.
OdpowiedzUsuńKaBu, to Ty byś miała dużo do powiedzenie, jeśli idzie o nich. Aż jestem ciekawa Twoich wrażeń i porównań
UsuńU mnie w mieście Cyganów jest masa, i z przykrością stwierdzam, że jest to hołota najgorsza z możliwych. Pytasz co wiem o Cyganach? NIC. I niech tak zostanie. Po książkę nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńMilanowa, a ja tam bym chciała wiedzieć, tym bardziej własnie gdybym miała ich wokół wielu. No, ale oczywiście każdy ma inne doświadczenia i wcale nie trzeba od razu o Cyganach czytać.
UsuńTa pozycja jest tak dobra, że myślę jednak, że coś tam tracisz
Fantastyczna recenzja! Zawiera Twoje osobiste odniesienia - podziwiam postawę Twojego ojca. Podoba mi się zwłaszcza Twoje podsumowanie - nie w słowach wyraża się szacunek... to warte przemyślenia. Świetny tekst. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOlu, dzięki za miłe słowa.
UsuńKsiążka warta uwagi, polecam
Słyszałam o niej i tez chętnie przeczytałabym te książkę.
OdpowiedzUsuńByła Cyganką i dlatego tak o sobie mówiła. Nie tak dawno się dowiedziałam, że Cyganie i Romowie to nie to samo.
Ja Cyganów pamiętam z lat 50 i 60-tych gdy wędrując z taborami witali i w mojej miejscowości.
Niestety później miałam wiele nieprzyjemnych i to nawet bardzo z nimi kontaktów i nie mam do nich zaufania.
Natanno - oj ja też miałam kilka, już tutaj listy nie wypisywałam i też nie mam zaufania. Ale chciałabym zrozumieć, dlaczego tak, skąd taka natura?
UsuńMoje kontakty osobiste z Cyganami - też wolę - były sporadyczne.
OdpowiedzUsuńW szkolnych latach, zaprzyjaźniłam się na obozie wędrownym z jedną Cyganką, nawet uczyła mnie trochę swojego języka, ale po wakacjach odległość okazała się zbyt duża do podtrzymania więzów (ona w Nowej Hucie, ja w Krakowie, dwa światy) i skończyło się.
Była wesoła, pogodna i - kłamczucha straszna, sama sie do tego przyznawała;)
Potem miałam kilkoro uczniów tego pochodzenia, m.in, siostrzenicę Edyty Górniak i wnuka króla cygańskiego;)
Normalne dzieci:)
Ale też pamiętam Cyganów mieszkających w mojej dzielnicy w latach 80/90 - tych, nie było tam fajnie.
A po książkę sięgnę, na film pójdę.
Co do ebooków;
ja ściągam głównie z empiku - są dobrze wydane i generalnie najtańsze, przetestowałam.
Czytam na tablecie, w aplikacji Aldiko i nie mam żadnych problemów.
Polecam też Legimi.com - z 9.90 zł miesięcznie masz dostęp do wielu pozycji, które normalnie kosztują kilkadziesiąt zł, polecam.
ikroopko - zapisałam się na upolujebooka.pl i tam sobie zaznaczam tytuły, których ceny chcę śledzić. Niekiedy empik jest konkurencyjny, ale częściej jednak publio, virtualo, nexto. Zaglądasz na publio? Oni mieli taki fajny wakacyjny projekt, że ludzie polecali codziennie inny tytuł i on był za 9,90. Tak kupiłam Ości, Brzechwę nie tylko dla dzieci, wiele innych tytułów. Było tego lata ofert zatrzęsienie, ale w empiku chyba żadnej
UsuńDzieki za trop:-)
UsuńJa na ogol szukam konkretnej pozycji i tez na ogol ceny sa wtedy w empiku najnizsze, moze przypadek.
No i mam na legimi za darmo, czyli w abonamencie:-)
Kasiu, zainstaluj Operę.
OdpowiedzUsuńxbw - ale ze mnie nie jest mac-owa panienka
UsuńMoje kontakty z Cyganami sa naprawde sporadyczne - na zasadzie powrozyc, powrozyc - nie dziekuje. No chyba ze policzymy lekture The Invisible Ones - nie jakies arcydzielo, ale ciekawa. I jeden rozdzial w jakiejs ksiazce o roznych kulturach.
OdpowiedzUsuńUderzylo mnie to co piszesz o braku akceptacji Papuszy w jej wlasnej spolecznosci. Czy to nie podobny mechanizm jak u Polakow wobec Milosza? I podobnie smutne to.
Hannah - za mało wiem o Miłoszu, żeby to porównywac.
UsuńA smutne bardzo, najgorsze jest być niezrozumianym przez swoich
Już od jakiegoś czasu krążę obok tej książki w jednej ze stołecznych księgarni. O cyganach wiem tyle, co nic, a już od dawna interesuje się tą tematyką. Po lekturze Twojej recenzji już na pewno kupię i oczywiście przeczytam ,,Papuszę".
OdpowiedzUsuńFranca, nie zawiedziesz się, dowiesz się dużo, może nie wszystko, bo tu głównie o Papuszy mowa, ale dużo
UsuńJuz zapomnialam, jak pieknie piszesz o ksiazkach... bo dawno mnie tu nie bylo. Kilka pozycji zapisalam:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńagato - dzięki i cieszę się, że powróciłaś
UsuńCiekawa książka, ale nie przepadam za biografiami. Może kiedyś się skuszę, ale pewnie nieprędko.
OdpowiedzUsuńLinka, no tak, zamiłowanie do biografii przychodzi z wiekiem, też kiedyś ich nie czytałam
UsuńCyganie mnie fascynują odkąd pamiętam! książkę zapisuję i poszukam w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńWiewióro - jeśli taki jest stan rzeczy, książka Cię zachwyci na pewno
UsuńTo jest jedna z tych książek, które na pewno przeczytam. Tym bardziej, że moja wiedza o Cyganach jest żadna. =/
OdpowiedzUsuńAnn - moja też żadna, więc tym bardziej ciekawa ta pozycja
Usuń