sobota, 21 maja 2011

Czytelniczka znakomita - Alan Bennett

Czytelniczka znakomita to ni mniej ni więcej sama Królowa Angielska, która odkrywa w sobie pasję czytelniczą. A właściwie nie odkrywa, tylko wyrabia w sobie nawyk czytania w późnych latach życia, a odkrywa, że jej to przynosi przyjemność, chociaż wcześniej nie widziała w czytaniu nic interesującego.
Dużo w tej książce o innych książkach, bo Królowa jako nowicjuszka na czytelniczej drodze, wyważa niejako drzwi dla wielu otwarte, czyli czyta Austen, Prousta, Hardy'ego czy Becketta. Jeśli się czegoś nie czytało, wpada człowiek w dół, że jeszcze i to trzeba zaliczyć, a jeśli jakaś pozycja już za nami, przywoływane są wspomnienia z okoliczności jej czytania.
Książę przeczytałam uszami. Wynudziłam się jak na Sumie w niedzielę. Nawet fakt, że to o książkach, nie pomógł. Monarchia brytyjska i jej perypetie nic mnie nie obchodzą. Ani nie pasjonowała mnie historia Diany, ani ślub Williama, a Królowa mnie obchodzi tyle, co babcia klozetowa z Dworca Centralnego. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam nic o tej powieści, kiedy postanowiłam jej wysłuchać, poszłam na żywioł. Potem stwierdziłam, że może być całkiem ciekawa, ale opisy Królowej, która chowa książkę pod poduszką w karocy, a ta jest potem zabrana, bo nikomu się nie podoba, że ona czyta, to dla mnie za wiele.. Dwór, czyli doradcy, sekretarz, mąż, wszyscy oni koniecznie chcą, żeby przestała, uznają to za męczące dziwactwo. Opisy tego, jak chcą wykorzenić to z niej, a ona jest w sumie ubezwłasnowolniona i poddaje się woli innych (chociaż nie do końca), nudziły mnie okrutnie. Musiałam cofać kilka razy, bo traciłam koncentrację i nie wiedziałam, czego właśnie wysłuchałam, a co się przy tym naziewałam, to moje. Nie mogę powiedzieć, że to jest książka zła, ale nie trafiła w mój gust i w dla mnie to była jednak strata czasu.

26 komentarzy:

  1. Ja jednak mimo niezbyt pochlebnej recenzji, czuję potrzebę przeczytania powyższej książki, kto wie, może trafi w moje gusta, które lubują się w literaturze gdzie obecna inna literatura, a monarchia brytyjska również wydaje mi się kusząca. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu - ależ oczywiście spróbuj, przecież nie od dziś wiadomo, że co się podoba jednemu, nie podoba innemu i na odwrót. Mnie monarchia jest wyjątkowo obojętna, więc nie jest wartością dodaną tej pozycji, ale znam takich, którzy uwielbiają czytać o Królowej i jej rodzinie

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu, to chyba jedna z tych książek, które wywołują skrajne emocje. Mnie nie interesowała tam królowa brytyjska (ślubu księcia też nie oglądałam), tylko sam proces uzależnienia od książki, który w końcu doprowadza do chęci zapisywania przemyśleń. Bo co my tu innego robimy? Chętnie bym również zadawała ważnym osobom, np. naszym politykom, pytanie: co ciekawego ostatnio przeczytali? - jak to robiła nasza znakomita czytelniczka.
    No cóż, różnorodność jest ciekawa. Dlatego mam wiele zakupów nietrafionych, ale szukam im wtedy nowych właścicieli.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale czemu oni nie pozwalają jej czytać? Zbrodnia to jest niesłychana :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę poznałam w wersji papierowej i podobała mi się. Nie odebrałam jej jako nudną czy nużącą. Poczucie humoru autora jest dość specyficzne i na pewno nie każdemu odpowiada. Mnie najbardziej przeszkadzał przesłodzony wizerunek królowej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja lubię wszystko co angielskie, więc istnieje szansa że mnie się spodoba :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja podobnie jak kolega powyżej uwielbiam angielską kulturę, historię a i o monarchii chętnie czytam. Poza tym sam zamysł pisania o poznawaniu literatury i odkrywaniu przyjemności w czytaniu wydaje mi się bardzo ciekawy, więc mimo Twojej niepochlebnej recenzji sama spróbuję i przekonam się na własnej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. królowa powinna promować czytelnictwo w Anglii, Francuzi na przykład przerazili się wysokim poziomem analfabetyzmu i wysłali do walki z tą ułomnością Carlę Bruni , która to prezentuje się w pismach francuskich z książką w dłoni :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niesamowicie oryginalna okładka, ale jakoś tak, pewnie bym po nią nie sięgnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że książka do Ciebie nie przemówiła, ale jedna chętnie bym się z nią zmierzyła :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi akurat książka i humor autora przypadły do gustu. Monarchia, królowa nie jest tu istotna, ba, jest fikcyjna. O pasję czytania tu chodzi, wręcz o manię ;-) Nawet cytaty sobie wypisałam.
    Ale oczywiście - de gustibus....

    OdpowiedzUsuń
  12. Planuję przeczytać oczami; mam nadzieję, że pasja czytania przesłoni mi monarchę brytyjską ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. książkowcu - teoretycznie ta książka jest skrojona w sam raz dla mnie. Praktycznie okazało się, że się marszczy na tyłku, haha. Nie podobała mi się i już

    OdpowiedzUsuń
  14. Mag - irytujące było głównie to, że ona nie tupnęła nogą i nie huknęła na nich, kiedy ją od czytania próbwali odwieść

    OdpowiedzUsuń
  15. Lirael - a to tam było jakieś poczucie homoru? A to mnie zaskoczyłaś, bo ja tam nic dowcipnego nie widziałam. A humor angielski nie jest mi obcy i lubię. Widocznie 'żaluzji nie poniała'

    OdpowiedzUsuń
  16. Pisany inaczej - ja też lubię wszystko, co angielskie, ale widocznie nie wszystko rozumiem, jako wyjątkowe i dowcipne po angielsku, czyli w wysublimowany sposób. 0

    OdpowiedzUsuń
  17. Alu - spójrz proszę, co napisałam książkowcowi w komentarzu powyżej
    Wszystko, co angielskie, myślałam, że jest dla mnie bez zastrzeżeń, to pierwszy raz, kiedy pomyślałam, że jednak nie wszystko

    OdpowiedzUsuń
  18. Bluedress - oczywiście, że powinna, tyle tylko, że Brytyjczycy, zresztą Irlandczycy też, czytają dużo i bez tego. Tu każdy chodzi z książką pod pachą

    OdpowiedzUsuń
  19. Domi- jak uważasz, jak widzisz wszyscy wokół zachwyceni, tylko ja taka czarna owca, więc może jednak daj szansę?

    OdpowiedzUsuń
  20. Grendello - ależ koniecznie, każdy musi na własnej skórze poczuć, czy mu to pasuje, czy nie

    OdpowiedzUsuń
  21. Agnesto - no nie tak bardzo fikcyjna, bo konkretna i zdecydowanie wskazana. Oczywiście nie ona tu najważniejsza, a czytanie i książki, niby wszystko gra, ale mnie w tym wydaniu nie zachwyciły

    OdpowiedzUsuń
  22. Eireann - jestem ciekawa Twojej opinii

    OdpowiedzUsuń
  23. Myślę, że jakoś szczególnie nie będę zabiegała o jej przeczytanie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. beatrix - ja bym nie zabiegała, po tym, co już o niej wiem, ale z drugiej strony zobacz, ile jest zachwyconych

    OdpowiedzUsuń
  25. Hmmm pierwszy raz trafiłam na niepochlebną recenzję tej ksiązki. Mnie zaintrygował opis, ale myślę, że najbardziej przypadłaby mi do gustu mania czytania królowej a nie jakieś inne wydarzenia dworskie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Aneto - wydarzenia dworskie nie są głównym tematem tej powieści, ale gdyby coś miało ratować, to nawet ten uboczny wątek mi nie pomógł

    OdpowiedzUsuń

Z powodu zalewu spamu, wyłączyłam możliwość komentowania anonimowego. Przepraszam