Już nie jeden mądry post tutaj był na temat Kurta Wallandera i książek Mankella. Ja do tej pory tylko oglądałam serial i marzyłam o takiej ilości czasu, zeby te wszystkie części zaliczyć bez oglądania się na inne ksiażki czekające w kolejce. Pewnego dnia pomyślałam sobie - będzie tego! - i zapodałam sobie do słuchania pierwszą część z serii - Mordercę bez twarzy.
O Jezusie, dlaczego ja tak długo czekałam???!!!
Normalnie wynajdywałam sobie różne rzeczy do zrobienia, zeby tylko mieć powód do posłuchania kolejnego fragmentu, bo za sprawą mojej ulubionej audiobookowej dostarczycielki, miałam to właśnie w tej formie.
Zachwyca mnie jego sposób narracji, prowadzenie akcji i rozwój intrygi. Wiem, że ja tu Ameryki nie odkrywam i nic nowego wam nie objawię, ale chcę dołożyć swoją cegiełkę zachwytu do serii Mankella, bo a nuż widelec ktoś jeszcze się waha i nie wie, czy czytać, czy się może ograniczyć do obejrzenia serialu? Koniecznie przeczytajcie książki.
Już się nie mogę doczekać drugiej części, mam nadzieję, że koleżanka ma.
Dodam tylko, że lektor czytający Mordercę bez twarzy - Marcin Popczyński - jest świetny, mam nadzieję, ze kolejne też są czytane przez niego.
Nic dodać, nic ująć - świetna, polecam
Baza recenzji Syndykatu ZwB
muszę się przyznać z ręka na sercu, że zupełnie zapomniałam o tym autorze... chociaż przez kilka miesięcy miałam go na swojej liście, ale zniechęciła mnie długo kolejka w bibliotece po tę książkę. Dziękuję za przypomnienie o Walanderze... biegnę do biblioteki :P
OdpowiedzUsuńPiegusko - no właśnie, on jest tak długo na rynku i tak dużo się o nim mówi, że nawet ci, co nie czytali, mają wrażenie, że go znają. Nie wie nikt, dopóki nie zazna, jaki z niego dobry autor i jakie świetne są te jego 'wallandery'
OdpowiedzUsuńoj dobry to fakt. to od niego zaczęła się moda na kryminały skandynawskie u nas, potem dopiero było Millennium. A Manekll i tak najlepszy z nich wszystkich
OdpowiedzUsuńLubię skandynawskie kryminały, ale książek tego autora nie czytałam. Czas to zmienić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
przynadziei - to fakt, że widać mistrza
OdpowiedzUsuńkasandro - a ja myślałam, ze jestem ostatnia na kuli ziemskiej
OdpowiedzUsuńo, matko córko! jestem zacofana, nie znam autora!
OdpowiedzUsuńo matko, córko, bluedress, jak to? JAK TO?
OdpowiedzUsuńwe wtorek będę w bibliotece, to poszukam, koniecznie!
OdpowiedzUsuńNie czytałem, nie słyszałem, nie widziałem...
OdpowiedzUsuńMankella znam i potwierdzam, że czyta się dobrze, ale tego "czytania uszami" to zazdroszczę Ci okrutnie. Ja już się nad czytnikiem nawet zastanawiam, ale audiobooki mnie nadal nie przekonują.:)
OdpowiedzUsuńBluedress - koniecznie, jeśli lubisz dobre kryminały, nie zawiedziesz się
OdpowiedzUsuńPeter Murphy - trudno mi uwierzyć, że jest ktoś, kto lubi książki i o nim w ogóle nie słyszał. Ja wielu autorów jeszcze nie zasmakowałam, ale znam ich nazwiska i wiem o ich istnieniu. Dlatego tak mnie zdziwiło wyznanie Bluedress i Twoje
książkowcu - ja załapałam i dla mnie teraz uszy są równie sprawnym czytnikiem jak oczy, moja percepcja wcale nie cierpi na zmianie nośnika. Kocham też to, ze uszami można czytać zawsze i wszędzie
OdpowiedzUsuńMankell jest świetny, a skandynawskie kryminały specyficzne; nie wiem z czego to wynika, ale zdecydowanie ten klimat bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńPolecam ci serial Killing, który zbudowany jest w podobnym nastroju, co serial z Wallanderem.
Byłam pewna, że audiobooki nie są dla mnie, dopóki nie wysłuchałam pierwszego. Teraz nie wyobrażam sobie spaceru bez takiej "lektury":) aktualnie słucham "Gaumardżos" Mellerów
OdpowiedzUsuńMankella znam z dwóch czy trzech powieści i bardzo go lubię. Staram się przeczytać wszystkie jego książki. Tej jeszcze nie miałam okazji zdobyć.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię i jednocześnie zazdroszczę tej twojej umiejętności "czytania uszami" jak sama to określasz. Ja nie potrafię tak przyswajać sobie książek. Podobnie jak Książkowiec bliższa jestem czytnikowi i e-bookom niż wersji audio. Oczywiście czytnik musiałby być z e-papierem.
Kultur-alnie - a gdzie ten serial można wyhaczyć? Angielski on?
OdpowiedzUsuńA Gaumardżos czytają oni? Pewnie tak.
Balbino - czytanie, jakkolwiek niesione, nadal jest czytaniem, a słuchanie ma w sobie coś ze słuchowisk i klimatu wieczorów, kiedy czytała mama. Lubię tak o tym myśleć
OdpowiedzUsuńEch, a ja właśnie Kurta skończyłam (no prawie, jedna czy dwie mi ze środka zostały), a Ty zaczynasz, no trochę Ci zazdroszczę nawet.
OdpowiedzUsuńPopczyński świetny, ale więcej go nie "spotkałam", potem był Rabenda, Ferency, Teleszyński...
Co do Pitera, aż mnie zastanowiło, wszak u mnie pod notką o kolejnej już książce się wpisał, że widział :)
Osobiście nie ogladałam ani serialu, ani też nie czytałam książek, a ty dałaś mi dużo do myślenia. Może również skorzystam z okazji i załatwię sobie jakiegoś audiobooka? W sumie na "Kulturę Żywego Słowa" i tak muszę wynaleźć jakieś fragmenty tak wydawanych książek.
OdpowiedzUsuńja wsiąkłam już jakiś czas temu, ale ze względu na dostęp książki są "dawkowane" w rązsądnych ilosciach. "Mordercę.." mam już za sobą, podobnie jak kilka innych. Teraz czekam "Mężczyznę, który się uśmiechał".
OdpowiedzUsuńAnka
A ja nie mogę się do Mankella przekonać, no nie mogę i już. Kiedyś zaczęłam "Mężczyznę, który się uśmiechał", ale zupełnie mi nie podeszło i jakoś odłożyłam nawet po kilku stronach, stwierdzając, że nudne ;) Ja w ogóle jakoś trochę unikam tych skandynawskich kryminałów, bo jak by mi np. taki Larsson nie podszedł to już bym w ogóle na totalną dziwaczkę wyszła ;D, więc on tak sobie czeka na tej półce i czeka, a ja odwlekam spotkanie z nim coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńAgnes - no właśnie zaczęłam kolejną i już inny lektor, szkoda, ze nie mają zwyczaju trzymać jednego na całą serię, szczegolnie jeśli tak dobry
OdpowiedzUsuńLeno - na początku był Wallander, jeśli kryminał skandynawski, to tylko on. Polecam
OdpowiedzUsuńAniu - to widzę, że nas więcej zauroczonych Wallanderem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńizusr - o guście ciężko dyskutować, nie podoba ci się to nie. Ale trudno mi sobie wyobrazić kogokolwiek, kto by nie uznał mistrzostwa Mankella. On jest naprawdę dobry. Może nie miałaś dnia? Spróbuj chronologicznie, zacznij tak jak i ja, daj mu szansę, a jak nie, to nic na siłę
OdpowiedzUsuńDodałaś swoją cegiełkę, a ja tylko mam nadzieję, że już wkrótce nadejdzie ten dzień kiedy i ja dodam swoją :)
OdpowiedzUsuńgrendello - budujemy nowy dom, Mankellowy nowy dom...
OdpowiedzUsuńJa bym w ogóle chciała poczytać cały ten cykl, bo ciekawa jestem jak przy nim wypada serial, więc próbować będę na pewno. Nie wiem kiedy, chyba faktycznie będę musiała wyczekać na jakiś dobry moment ;)
OdpowiedzUsuńizusr - słucham uszami drugiej i jest równie dobra, więc to nie był przypadek
OdpowiedzUsuńKilling, wspomniany już tu serial z podobnym klimatem u nas nosi tytuł Dochodzenie i pokazuje go foxlife, pewnie już do obejrzenia online - Gazeta nawet bełzpałtnie udostępniała go jakis czas temy - pierwsze dwa odcinki... a jest to chyba produkcja o dziwo amerykanska
OdpowiedzUsuń