sobota, 1 października 2011

Jak ci się wiedzie Szwedzie? Czyli moje początki z pewnym Kurtem

Już nie jeden mądry post tutaj był na temat Kurta Wallandera i książek Mankella. Ja do tej pory tylko oglądałam serial i marzyłam o takiej ilości czasu, zeby te wszystkie części zaliczyć bez oglądania się na inne ksiażki czekające w kolejce. Pewnego dnia pomyślałam sobie - będzie tego! - i zapodałam sobie do słuchania pierwszą część z serii - Mordercę bez twarzy.
O Jezusie, dlaczego ja tak długo czekałam???!!!
Normalnie wynajdywałam sobie różne rzeczy do zrobienia, zeby tylko mieć powód do posłuchania kolejnego fragmentu, bo za sprawą mojej ulubionej audiobookowej dostarczycielki, miałam to właśnie w tej formie.
Zachwyca mnie jego sposób narracji, prowadzenie akcji i rozwój intrygi. Wiem, że ja tu Ameryki nie odkrywam i nic nowego wam nie objawię, ale chcę dołożyć swoją cegiełkę zachwytu do serii Mankella, bo a nuż widelec ktoś jeszcze się waha i nie wie, czy czytać, czy się może ograniczyć do obejrzenia serialu?  Koniecznie przeczytajcie książki.
Już się nie mogę doczekać drugiej części, mam nadzieję, że koleżanka ma.
Dodam tylko, że lektor czytający Mordercę bez twarzy - Marcin Popczyński - jest świetny, mam nadzieję,  ze kolejne też są czytane przez niego.
Nic dodać, nic ująć - świetna, polecam

 Baza recenzji Syndykatu ZwB

31 komentarzy:

  1. muszę się przyznać z ręka na sercu, że zupełnie zapomniałam o tym autorze... chociaż przez kilka miesięcy miałam go na swojej liście, ale zniechęciła mnie długo kolejka w bibliotece po tę książkę. Dziękuję za przypomnienie o Walanderze... biegnę do biblioteki :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Piegusko - no właśnie, on jest tak długo na rynku i tak dużo się o nim mówi, że nawet ci, co nie czytali, mają wrażenie, że go znają. Nie wie nikt, dopóki nie zazna, jaki z niego dobry autor i jakie świetne są te jego 'wallandery'

    OdpowiedzUsuń
  3. oj dobry to fakt. to od niego zaczęła się moda na kryminały skandynawskie u nas, potem dopiero było Millennium. A Manekll i tak najlepszy z nich wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię skandynawskie kryminały, ale książek tego autora nie czytałam. Czas to zmienić:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  5. przynadziei - to fakt, że widać mistrza

    OdpowiedzUsuń
  6. kasandro - a ja myślałam, ze jestem ostatnia na kuli ziemskiej

    OdpowiedzUsuń
  7. o, matko córko! jestem zacofana, nie znam autora!

    OdpowiedzUsuń
  8. o matko, córko, bluedress, jak to? JAK TO?

    OdpowiedzUsuń
  9. we wtorek będę w bibliotece, to poszukam, koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałem, nie słyszałem, nie widziałem...

    OdpowiedzUsuń
  11. Mankella znam i potwierdzam, że czyta się dobrze, ale tego "czytania uszami" to zazdroszczę Ci okrutnie. Ja już się nad czytnikiem nawet zastanawiam, ale audiobooki mnie nadal nie przekonują.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bluedress - koniecznie, jeśli lubisz dobre kryminały, nie zawiedziesz się

    Peter Murphy - trudno mi uwierzyć, że jest ktoś, kto lubi książki i o nim w ogóle nie słyszał. Ja wielu autorów jeszcze nie zasmakowałam, ale znam ich nazwiska i wiem o ich istnieniu. Dlatego tak mnie zdziwiło wyznanie Bluedress i Twoje

    OdpowiedzUsuń
  13. książkowcu - ja załapałam i dla mnie teraz uszy są równie sprawnym czytnikiem jak oczy, moja percepcja wcale nie cierpi na zmianie nośnika. Kocham też to, ze uszami można czytać zawsze i wszędzie

    OdpowiedzUsuń
  14. Mankell jest świetny, a skandynawskie kryminały specyficzne; nie wiem z czego to wynika, ale zdecydowanie ten klimat bardzo mi się podoba:)

    Polecam ci serial Killing, który zbudowany jest w podobnym nastroju, co serial z Wallanderem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Byłam pewna, że audiobooki nie są dla mnie, dopóki nie wysłuchałam pierwszego. Teraz nie wyobrażam sobie spaceru bez takiej "lektury":) aktualnie słucham "Gaumardżos" Mellerów

    OdpowiedzUsuń
  16. Mankella znam z dwóch czy trzech powieści i bardzo go lubię. Staram się przeczytać wszystkie jego książki. Tej jeszcze nie miałam okazji zdobyć.
    Podziwiam Cię i jednocześnie zazdroszczę tej twojej umiejętności "czytania uszami" jak sama to określasz. Ja nie potrafię tak przyswajać sobie książek. Podobnie jak Książkowiec bliższa jestem czytnikowi i e-bookom niż wersji audio. Oczywiście czytnik musiałby być z e-papierem.

    OdpowiedzUsuń
  17. Kultur-alnie - a gdzie ten serial można wyhaczyć? Angielski on?
    A Gaumardżos czytają oni? Pewnie tak.

    OdpowiedzUsuń
  18. Balbino - czytanie, jakkolwiek niesione, nadal jest czytaniem, a słuchanie ma w sobie coś ze słuchowisk i klimatu wieczorów, kiedy czytała mama. Lubię tak o tym myśleć

    OdpowiedzUsuń
  19. Ech, a ja właśnie Kurta skończyłam (no prawie, jedna czy dwie mi ze środka zostały), a Ty zaczynasz, no trochę Ci zazdroszczę nawet.
    Popczyński świetny, ale więcej go nie "spotkałam", potem był Rabenda, Ferency, Teleszyński...
    Co do Pitera, aż mnie zastanowiło, wszak u mnie pod notką o kolejnej już książce się wpisał, że widział :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Osobiście nie ogladałam ani serialu, ani też nie czytałam książek, a ty dałaś mi dużo do myślenia. Może również skorzystam z okazji i załatwię sobie jakiegoś audiobooka? W sumie na "Kulturę Żywego Słowa" i tak muszę wynaleźć jakieś fragmenty tak wydawanych książek.

    OdpowiedzUsuń
  21. ja wsiąkłam już jakiś czas temu, ale ze względu na dostęp książki są "dawkowane" w rązsądnych ilosciach. "Mordercę.." mam już za sobą, podobnie jak kilka innych. Teraz czekam "Mężczyznę, który się uśmiechał".


    Anka

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja nie mogę się do Mankella przekonać, no nie mogę i już. Kiedyś zaczęłam "Mężczyznę, który się uśmiechał", ale zupełnie mi nie podeszło i jakoś odłożyłam nawet po kilku stronach, stwierdzając, że nudne ;) Ja w ogóle jakoś trochę unikam tych skandynawskich kryminałów, bo jak by mi np. taki Larsson nie podszedł to już bym w ogóle na totalną dziwaczkę wyszła ;D, więc on tak sobie czeka na tej półce i czeka, a ja odwlekam spotkanie z nim coraz bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  23. Agnes - no właśnie zaczęłam kolejną i już inny lektor, szkoda, ze nie mają zwyczaju trzymać jednego na całą serię, szczegolnie jeśli tak dobry

    OdpowiedzUsuń
  24. Leno - na początku był Wallander, jeśli kryminał skandynawski, to tylko on. Polecam

    OdpowiedzUsuń
  25. Aniu - to widzę, że nas więcej zauroczonych Wallanderem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. izusr - o guście ciężko dyskutować, nie podoba ci się to nie. Ale trudno mi sobie wyobrazić kogokolwiek, kto by nie uznał mistrzostwa Mankella. On jest naprawdę dobry. Może nie miałaś dnia? Spróbuj chronologicznie, zacznij tak jak i ja, daj mu szansę, a jak nie, to nic na siłę

    OdpowiedzUsuń
  27. Dodałaś swoją cegiełkę, a ja tylko mam nadzieję, że już wkrótce nadejdzie ten dzień kiedy i ja dodam swoją :)

    OdpowiedzUsuń
  28. grendello - budujemy nowy dom, Mankellowy nowy dom...

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja bym w ogóle chciała poczytać cały ten cykl, bo ciekawa jestem jak przy nim wypada serial, więc próbować będę na pewno. Nie wiem kiedy, chyba faktycznie będę musiała wyczekać na jakiś dobry moment ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. izusr - słucham uszami drugiej i jest równie dobra, więc to nie był przypadek

    OdpowiedzUsuń
  31. Killing, wspomniany już tu serial z podobnym klimatem u nas nosi tytuł Dochodzenie i pokazuje go foxlife, pewnie już do obejrzenia online - Gazeta nawet bełzpałtnie udostępniała go jakis czas temy - pierwsze dwa odcinki... a jest to chyba produkcja o dziwo amerykanska

    OdpowiedzUsuń

Z powodu zalewu spamu, wyłączyłam możliwość komentowania anonimowego. Przepraszam