poniedziałek, 12 marca 2012

Erratum. Kino też po to jest. A takie powroty niejednego bolą

Obejrzałam dzisiaj, wreszcie miałam okazję. Tyle się nasłuchałam dobrych opinii, zdążyłam zapomnieć o nich i dobrze, bo film obejrzałam 'na czysto', nie skażona czyimiś ochami i achami, czy odwrotnie, utyskiwaniem na treść czy poziom. Nie żeby w tym przypadku były złe recenzje, po prostu czasem lepiej być z dala od wszystkich głosów mądrych i niemądrych, odebrać film na żwyca i dać się porwać. Albo nie.

Nie jest to kino łatwe, ale cóż, tylko w dawnych czasach miało li tylko bawić. Teraz ma też misję, czasem porusza aż do trzewi, czasem tylko przeponę podczas nagłego śmiechu, w każdym z tych przypadków dobrze, jeśli jest mądre. A to mądry film. O dorastaniu do swojego życia, o otwieraniu oczu, o tym, jak to czasem historie przydarzają się nam, a nie innym i też o tym, że nic nie jest proste, chociaż mogłoby być, gdyby tylko człowiek tak wszystkiego nie komplikował. I o mądrości mówienia prawdy, że wyzwala. O tym, że nie zawsze wszystko dobrze się kończy, ale można wyciągnąć wnioski z potknięć.
Bardzo poruszyła mnie ta historia. Może dlatego, że moje powroty do domu rodzinnego też tak wyglądają. Albo i jeszcze gorzej. Płakać mi się chciało i bolało w okolicach serca, wrażliwa struna mocno została szarpnięta. Film prawdziwy, nie przerysowany, nie ma tam rwania włosów z głowy, przez to chyba jeszcze bardziej trafia prosto do serca. Czasem ma się wrażenie, że to paradokument z naturszczykami w roli głównej. To zaleta. Chociaż trudniej się oszukiwać, że to tylko film, co w moim wypadku akurat bolesne było.
Nie ma żadnego zbędnego dialogu, sceny, postaci. Naprawdę warto obejrzeć. Nie z popcornem i colą, raczej nalejcie sobie lufę.


Tomasz Kot rewelacyjny, aż trudno uwierzyć, że on tutaj i on w To nie tak jak myślisz kotku (który uważam za najgorszy film polskich w każdej kategorii) to ten sam człowiek. No, ale nawet najlepszy tony łajna nie podźwignie.
A swoją drogą, słyszeliście, że producent pozywa Raczka o straty finansowe, gdyż ten zjechał film Kac Wawa? Paranoja. I obciach dla tego człowieka. Tu można o tym poczytać

18 komentarzy:

  1. Cieszę się, że Tobie również ten film przypadł do gustu:) Czy Ciebie również powaliło zakończenie? Sama miałam w rodzinie mojej mamy podobne stosunki między ojcem a dziećmi, także też odbierałam ten film trochę osobiście. Niełatwy, ale mądry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powaliło, to pukanie do drwi to jak pukanie do serca. Bardzo poruszający.

      Usuń
  2. Podziwiam Cię, Kasiu, że z dala od kraju, a jesteś na bieżąco z polskim kinem. Ja tę działkę praktycznie odpuściłam. Wiem, że czasem tracę i gubię, ale trudno. Teraz był TOP-10 z serialami i zdałam sobie sprawę ze swojej obecności na bocznym torze. Ale w wiosennym słoneczku wszystkie problemy są problemikami. Pozdrawiam cieplucho:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkowcu, z Twoim obłożeniem dnia, też bym nie dała rady za wszystkim nadążyć. Gdybyś jednak poświęciła czas na ten film, nie zawiodłabyś się

      Usuń
  3. Już od jakiegoś czasu planuję obejrzeć ten film i ciągle to odkładam. Zachęciłaś mnie. Lubię takie filmy dające do myślenia. Tomasza Kota też lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Karolko - to jest dobry film i warto się nad nim pochylić, pomyśleć. Mnie potrzeba rozrywki, ociągałam się, ale TV za mnie to załatwiła, puścili dzisiaj, kiedy i tak stałam przy desce do prasowania. A ja przy tej czynności bardzo się potrafię skupić na oglądaniu, paradoksalnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny film, zgadzam się z Twoim odbiorem. Klasa. Wszystko na swoim miejscu, głębia. Kot, który kojarzył się do tej pory z głupkowatymi komediami - stworzył niesamowitą rolę. Zakończenie wycisnęło mi łzy z oczu. Rozgrzeszenie. Bez słów.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o rozgrzeszeniu nie pomyślałam, w sensie tego pukania na końcu. Ciekawe spotrzeżenie

      Usuń
    2. Ojcowskie rozgrzeszenie. Przebaczenie. Ja miałam takie skojarzenie, nie wiem, czy słuszne. Jak ksiądz w konfesjonale... Ale dobry film niesie różne możliwości interpretacji.

      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Ojcowskie mówisz? Ale my nie wiemy, kto komu co powinien wybaczyć? Może obaj zawinili? Trudno uwierzyć, ale ojcowie też potrafią życie zniszczyć

      Usuń
    4. Kasiu, ja tylko dzielę się z Tobą luźnymi wrażeniami. Film widziałam dosyć dawno, więc nie jestem w stanie wgłębić się w treść na tyle, by stwierdzić, kto zawinił i w czym. Z tego co pamiętam ojciec miał do syna żal - i to jest fakt, możemy oceniać, czy słuszny to był żal, czy nie. Dlatego ostatnią sceną odebrałam tak, jak odebrałam.
      Ujęła mnie niejednostronność obrazu. Zapewne każda ze stron miała swoje racje w tym konflikcie. Nie odebrałam "Erratum" jako czegoś jednostronnego. Ciężko opowiedzieć mi się po którejś ze stron. Masz prawo do osobistego odbioru i własnych ocen, tak samo, jak ja.

      Usuń
    5. Oleńko - oczywiście, że masz prawo do odbioru osobistego, przecież ci go nie odbieram swoim spostrzeżeniem, po prostu polemizuję. Zresztą powiedziałam, że ciekawe to porównanie pukania do rozgrzeszenia, ale gdyby iść tym tropem, to puka, czyli daje rozgrzeszenie syn. Na litość boską przecież ja cię nie ograniczam w ocenie ani nie obrażam, po prostu rozpatruję to, co powiedziałaś poprzez pryzmat mojego odbioru.

      Usuń
    6. (mnie chodziło o to odpukanie ojca - synowi). Zresztą - nieważne, chyba nie zrozumiałyśmy się wzajemnie. Musiałabym zobaczyć film raz jeszcze.

      Także rozpatruję i polemizuję. Tylko.

      Usuń
    7. Aaaaaa, umkło mi. Nie widziałam odpukania ojca, nie zauważyłam. Widziałam jak przykłada policzek do drzwi i pukanie Kota. Nieuważna jestem

      Usuń
  6. Trzy razy ogladalam i jeszcze duzo razy obejrze.Dla mnie to film niesamowity, wieloplaszczyznowy, kameralny. To chyba debiut rezyserski, jezeli sie nie myle.Oby wiec rezyser nie nabral niepotrzebnej maniery. Troche mi sie Erratum kojarzy z adaptacjami Whartona.Ciesze sie, ze Ci sie podobal.
    Mowisz, ze Kot jest najgorszy w "To nie tak jak myslisz.."?
    Zobacz "Wyjazd integracyjny"... Po Erratum wiem, ze moze wiecej, nie tylko plytkie komedyjki:)
    PeeS:
    Raczek ma racje. Tez jestem za takim rozwiazaniem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjazd integracyjny widziałam tylko zajawki i chyba spasuję, nie dla mnie te kwiatki.
      Tak, to jest debiut, cieszę się na kolejne

      Usuń
  7. Już wrzuciłam do koszyka w Merlinie!
    A co do pytania zadanego u mnie - zacznij czytać tutaj:
    http://kuchnia-literacka.blogspot.com/2012/03/nagrobek-szymborskiej-czyli-zaproszenie.html
    i już wszystko będziesz wiedziała. Naprawdę śliczna historia - zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A do tego ten film w sumie za grosze, bo na Merlinie 20 cos złotych, dobra cena na polskie filmy. Lecę zajrzeć na tę stronę, którą wskazujesz

      Usuń

Z powodu zalewu spamu, wyłączyłam możliwość komentowania anonimowego. Przepraszam