Właśnie skończyło się Drugie Śniadanie Mistrzów, mój ukochany program sobotni, który z namaszczeniem oglądam, niespiesznie popijając kawę, a w nim na samym końcu rozmowa o e-czytnikach, w ogóle o gadżetach współczesnych.
I tak mi się po głowie tłucze, co z tym e-czytaniem, całkiem nowym obliczu czytelnictwa i molowania.
Od razu powiem, że jestem fanką czytników, ale jednocześnie absolutnie nie rezygnuję, nie mam zamiaru, z książek papierowych. A to dlaczego?
Ano bierze się to stąd, że są takie powieści, że one po prostu muszą po przeczytaniu stanąć na półce. Ma to wiele zastosowań. Przywołuje wspomnienia - przechodzisz obok regału z książkami, zatrzymujesz się obok znajomej okładki i jak na zawołanie, kiedy bierzesz książkę do ręki, wraca tamten czas, zapach, smak zajadanych 'amarettek', paluszków lub mandarynek, czas świąteczny lub letni, można tam znaleźć ziarenka piasku między stronicami, stare bilety wejścia na sztukę teatralną, albo kolejowe z sypialnego Koszalin-Warszawa. Emocje, wspomnienia, uczucia do książki pojawiają się wraz z jej obecnością namacalną, a nie wirtualnym tytułem na ekranie komputera. Niestety.
Druga rzecz - lubię swój dom i cudze, gdzie jest wiele książek. Lubię na nie zerkać, kiedy siedzę w fotelu, u znajomych przeglądać co tam mają, nie zawsze macać, bo czasem sobie ludzie tego nie życzą, ale patrzenie przecież nikogo nie boli. Dom bez książek jest dla mnie pusty. Czytnik tego nie załatwia. Natomiast załatwia brak miejsca na półkach i w tym jest nie do przebicia, ile by tych książek nie było, nie można powiedzieć, że się nie mieszczą. Gorzej, jeśli szlag trafi nasz dysk twardy, toż to jak pożar w domu, wszystkie książki zakupione jako e-booki idą w siną dal i tyle je widzieli. Nawet dysk zewnętrzny nie gwarantuje trwałości. Zastanawiam się nad tym, czy je na płyty wrzucić? Sama nie wiem, a Wy co robicie?
Książka na czytniku, kiedy w czytaniu, nie budzi dodatkowych emocji związanych z okładką i papierem, co ma dobre i złe strony. 'Cegły', albo wydane tak, że nie daję rady czytać, bo oczy, bo ręce, bo coś tam, wolę czytać na czytniku. Ale są takie książki, jak opisana dopiero co przeze mnie 'Książka' Łozińskiego, że gdybym nie miała ich w ręku, jedna trzecia przyjemności by odpadła. Nie najważniejsza, ale ważna bardzo. Nie nauczyłam się jeszcze cieszyć na moment otwarcia czytnika, a często mi się to zdarza, kiedy zbliżam się do książki leżącej na stoliku. Stare powieści, które mam wydane marnie, rozsypujące się, śmierdzące kwasem (papier książek wydawanych w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych tak jakoś dziwnie daje po nozdrzach, do tego mnie uczula i mi oczy łzawią) - te chciałabym mieć w formie e-booka. Chociaż Wszystko dla Pań Zoli wolałabym piękne płócienne wydanie, które widziałam na jednym z blogów.
Czy tylko mnie się wydaje, że grube tomiska szybciej czytają się na czytniku? Czasem książka jakoś tak myk-myk i już koniec.
Zdaję sobie sprawę, że do e-czytania po prostu trzeba się przyzwyczaić. Uważam, że kryminały, do których nigdy nie wracam, świetnie nadają się do tego, żeby je tak czytać. Tylko jak nauczyć się emocjonować 'spisem treści' czytnika?
No i kupowanie straciło na emocjach też. Papierowe - wygląda się paczki, listonosza, koperty, a ebooki masz w mig. Oczywiście jest to plus, kiedy nam na czasie zależy.
O takich sprawach jak wożenie książek na wakacje w jednym małym 'plastikowym listku', czyli nic nie ważą, a są, wspominać nawet nie będę. Ale co z tym ziarenkiem piasku między stronicami?
Jak widać nowe walczy u mnie ze starym, lubię oba sposoby, ale jeśli idzie o nowoczesność mam problem z odarciem jej z tej magii, jaka niesie książka, na rzecz technicznego podejścia do przyjęcia tekstu do głowy.
A poza tym przyznam się, tym szczególnie, którzy mnie zachęcali, że oszalałam na punkcie nowego serialu brytyjskiego Sherlock. Całe szczęście, że Ale Kino+ zapodał(o), bo inaczej na dvd czy jakoś inaczej, bym się nie postarała. A tak czekamy na kolejny odcinek. Pasuje mi muzyka, aktorzy (chociaż twarz Benedicta Cumberbatch'a mnie doprowadza do rozpaczy (grymasy, niesymetryczności odwracają moją uwagę, ale i tak mniej niż w Parade's End), wszystko mnie zachwyca.
Równie niezmiernie cieszę się na nowy serial skandynawski oparty na powieściach Lizy Marklund (sześć z dziewięciu sfilmowano), już w niedzielę na tym samym kanale.
Zgadzam się z Tobą w 100%, uwielbiam papierowe książki, uwielbiam je kupować, czytać, oglądać, mieć na półce, a z drugiej strony, wielką miłością darzę mojego Kindla:-) W czasie wakacji przeczytałam na nim 8 części serii kryminalnej Kamilii Lackberg i dosyć ciężko byłoby je wszystkie zabrać do walizki, poza tym wiem że do nich nie wrócę. Jestem szczęśliwa, że mogę zarówno tak i tak czytać:-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńo tak, Lackberg też bym na czytnik kupiła.
UsuńJa mam bazę ebooków na laptopie. Posegregowane według gatunku :)
OdpowiedzUsuńale zdarza się czasem, że dysk pada i co, książki razem z nim
UsuńMam na dysku przenośnym i usb i w kompie stacjonarnym :)
UsuńMasz rację. Są książki, które po prostu muszą być na naszych półkach. Ale są też takie, które chce się przeczytać, ale niekoniecznie mieć w swojej biblioteczce domowej - wówczas czytnik sprawdza się idealnie. I nie wydaje Ci się, że cegiełki na czytniku szybciej się czyta. U mnie działa to identycznie. Nie widzę, ile stron mam przed sobą, a ile za sobą (chociaż mój "czytnik" pokazuje ilość stron, ale zamówiłam Kindle, który pokazuje tylko procenty), więc czytanie jest przyjemniejsze. I oczywiście lżejsze!
OdpowiedzUsuńPoza tym, książki trzymam na czytniku, w programie na komputerze, a także w osobnym folderze, także na dysku. ;) Takie tam zabezpieczenie.
Antyśka - szukam raczej takiego, zeby był nie na dysku
UsuńMam Kindle'a i przyznam, ze do glowy by mi nie przyszlo przechowywanie ksiazek gdzie indziej, jakies backupy. To znaczy mam te glowne kopie zapasowe w tym co sie tak ladnie nazywa Amazon Cloud (innymi slowy na koncie amazonowym w zakladce Manage your Kindle), bo glownie z maila korzystam i Amazon mi konwertuje jesli trzeba. Ale ostatnio cos zatesknilam za papierem i tak mnie to czekanie na paczke cieszylo...
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem DVD z Sherlockiem i tak warto obejrzec. Nie trzeba nawet byc tak jak ja maniaczka tych wszystkich Making Of i Audio Commentaries. Nie wiem, jak Ale Kino to robi, wydaje mi sie jednak, ze sporo musi w tlumaczeniu przepadac (chocby ze wzgledu na te szybkosc graniczaca z predkoscia dzwieku, kiedy Sherlock dedukuje i mowi rownoczesnie:) No i oczywiscie na DVD jako dodatek jest ten zupelnie pierwszy (zerowy chyba?) odcinek, pilot, ktorego nigdy nie wyemitowali. Bardzo ciekawie sie porownuje. Bardzo ciekawe wnioski na temat roli rezysera i nie tylko :D
A co do Cumberbatcha to tez sie musialam przekonac. W ogole nie skojarzylam na poczatku, ze on gral Paula Marshalla w Pokucie. Zupelnie inna rola, w Pokucie przerazal, tu intryguje. Ciekawy aktor. Moze nie jakis klasycznie piekny, ale mozna na niego dlugo patrzec bez znudzenia, no i ten glos to on jednak ma. Fanka zostalam po dwoch czy trzech odcinkach:)
Hannah, na Amazon tak, ale ja kupuję w polskich księgarniach i tam już żadnych claudów nie ma, hehe. Na czytniku mam tylko to, co czytam i w kolejce, a przeczytane już idą do innych schowków.
UsuńBenedict nie jest piękny, ale ma zdolności zmieniania się do roli, to jest cenniejsze dla aktora
Jezeli masz Kindle to wszystko co tam wyslesz jest przechowywane dla ciebie w Manage your Kindle o ile dobrze zrozumialam. Mozesz wysylac prywatne dokumenty, ebooki kupione gdzie indziej, przechowuja ci zasubskrybowane czasopisma (mam nadzieje, dopiero wyprobowuje...) audiobooki, cokolwiek. Poza tym jest Google Drive albo nasz poczciwy chomik (tylko musisz zahaslowac folder, zeby nie bylo ze piratujesz).
UsuńNie mam, mój czytnik mam już kilka lat i to jest Sony, wtedy najpopularniejszy był. Muszę to wszystko rozgryźć
UsuńJa mam: na półce w księgarni, w chmurze Amazon (bo jak zauważyła Hannah wszystko co przesyłane na urządzenie via mail kindlowy tam ląduje), na dysku (zarządzane przez Calibre), na dysku zewnętrznym i na Dropboxie :)
UsuńAlbo można znależć emeryturę babci, jak słusznie zauważyła Czubaszek:)
OdpowiedzUsuńDzisiejszy odcinek był ciekawy. Też oceniam ludzi pod względem posiadania książek, tzn. może już nie pod względem ilości czy gatunku, ale tego, czy ktoś je w domu wogóle ma. Byłam w wielu mieszkaniach, gdzie w części dziennej nie było ani jednego egzemplarza, nie podejrzewam też właścicieli o czytniki, niestety i to jest smutne.
W maju byłam w Kołobrzegu. Zaprosiliśmy do domu poleconego projektanta, żeby pomógł nam rozplanować salon. Na moją uwagę, że w miejscu domniemanego kominka widzę raczej duży regał na książki, pan krzyknął: "To wy macie zamiar trzymać w salonie książki???" To miało wydzwięk pejoratywny, podobno teraz książki w domu są passe. Smutno mi się zrobiło. Co się dzieje z ludzmi? Należę do ludzi gatunku Twojego męża- czytam, ale mało o tym mówię, piszę, nie zaznaczam nawet, że to moje hobby, bo tak było zawsze, jest i będzie. Jak oddychanie, jedzenie, spanie.
Nie muszę chyba pisać, że współpraca nie doszła do skutku ze względów wiadomych:)
Mam nadzieję, że kiedyś przyzwyczaję się do czytnika, teraz jestem wierna wersji papierowej. Za bardzo to skomplikowane, jak na mój nietechniczny móżdzek. Chociaż z drugiej strony, dziewczyna z którą pracowałam, po maturze, przeczytała w życiu trzy książki, czyli czy to ważne jak i z czego się czyta, oby tylko czytać jak najwięcej......
emeryturę babci, tak, uśmiałam się, kiedy to powiedziała. No, ale ja na niczyją emeryturę w książce liczyć nie mogę, natomiast kwiaty, zdjęcia, bilety i owszem
UsuńPerfekcyjna pani domu też chowała książki do kartonów i fruuu! Nie zapomnę jej tego. A padnięcie twardego dysku i wyparowanie setek książek to wizja przerażająca. Nie ma to jak budować dom z papieru;)
UsuńRozenkowa tak zrobiła? Dobrze, zę tego nie widziałam, zawału bym dostała
UsuńO!!! Wiedziałam, dlaczego tego programu nie oglądam:)))
UsuńRzeczywiście, kryminały najlepiej mieć w wersji elektronicznej - nie widzę absolutnie żadnego sensu ich kupowania. Wszystkie części "Gry o tron" też przeczytała na czytniku, czytało mi się świetnie, ale potem kupiła sobie papierowe tomiska, bo chciałam je mieć na półce...Z kolei na e-booki nie nadają się - moim zdaniem - książki podróżnicze, najczęściej pięknie wydane i bogato ilustrowane, jak. np. reportaże Martyny Wojciechowskiej. No te trzeba mieć konieczne w wersji papierowej. Śmieszą mnie te dywagacje na temat "zapachu" książek, ale są książki, które rzeczywiście mają ładny zapach - i to wcale nie farby drukarskiej - a to książki wydawane przez Książnicę - ich czytanie jest dla mnie też przyjemnością dla zmysłu powonienia ;)
OdpowiedzUsuńjoly - o tak, podróżnicze, reportaże, wspomnieniowe absolutnie muszą być papierowe
UsuńNa razie jestem wierna książkom papierowym, aczkolwiek czasami zerkam w tramwaju tym bardziej nowoczesnym ludziom przez ramię i chwilami zaczynam zazdrościć im czytników. =)
OdpowiedzUsuńwyglądają imponująco. Ja mam tak, kiedy ktoś ma tableta, też bym chciała
UsuńSama posiadam czytnik i korzystam z niego często, kiedy nie mam dostępu do papieru. Poza tym e-booki są o wiele tańsze. Również obawiam się, że wszystkie moje zakupy nagle zniknął, ale przechowuje wszystko w zabezpieczonym chomiku i dysku przenośnym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Donna - ebooki nie są takie tańsze, ale nie ma kosztów wysyłki, co w moim wypadku ważne bardzo. Chomik byłby idealny, gdyby go nie chcieli zamykać co chwila
UsuńA ja się przymierzam dopiero do czytnika :) i tak coraz bardziej mnie korci. Na pewno książek w formie papierowej się nie pozbędę, ,zwłaszcza biografii i książek specjalistycznych z różnych dziedzin.
OdpowiedzUsuńOglądałam różne czytniki, ale na razie skłaniam się w stronę kindla. Choć szkoda, że na amazon nie widziałam książek po polsku, ale może nie wszystko przejrzałam. :(
Aneto - ja się w życiu książek nie pozbędę, po prostu niektóre kupuję ebooki, a inne papierowe
UsuńChoć nie posiadam czytnika, to jak wejdę w jego posiadanie, pewnie będę z tych wyznawców co Ty :) Technologii nie mówię nie, ale urok opasłej biblioteki w czyimś mieszkaniu zawsze zwala mnie z nóg i nie umiem się powstrzymać, żeby tam nie zerknąć. ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDomi, warto kupić, ale zdrowy balans jest najlepszy
UsuńAle jak kupujesz e-książki to masz je w swojej bibliotece, tam gdzie je kupiłaś przecież i możesz pobrać ponownie?
OdpowiedzUsuńDorota, mogę? A to ja nie wiedziałam, myślałam, ze to tylko raz. Kiedyś w Gandalfie kupiłam ebooka, pobrałam ale mi pokazywalo error przy otwieraniu, wróciłam i kicha, nie mogłam pobrać drugi raz. Mam kilka w Virtualo, ale nawet nie próbowałam pobierać drugi raz. Zobaczę. W Amazon jeszcze nie kupowałam
UsuńW Virtualo na pewno można, nie wiem czy ilość pobrań jest ograniczona, ale na pewno można pobrać ponownie, w Nexto też. Musisz się zalogować i wejść do swojej biblioteki, pokaże Ci co kupiłaś i możesz pobrać. W Amazonie też nie kupowałam, więc nie wiem, ale pewnie też. W Gandalfie nie kupowałam, ale jeśli Ci nie działa to trzeba zareklamować!
Usuńnie działał w związku z zabezpieczeniem, ja nie mam czytnika z dostępem do sieci, starszuka posiadam, okazało się, że w związku z tym coś tam się podziało i mogę na komputerze sobie czytać, ale na czytniku nie ze wzgl na to zabezp. Zgroza. ja nie. W każdym razie dostałam suchą informację, że na czytniku nie przeczytam i tyle. Foch
UsuńTo dziwne,bo z zabezpieczeniami jest tak, że ściągasz sobie na kompa taki program i dzięki niemu przerzucasz sobie na czytnik ebooka już bez zabezpieczeń. Dokładnie nie wiem jak to się robi bo mój Onyx czyta wszystko i to bz dostępu do sieci.
UsuńHonorata, to ja cię błagam, dowiedz się jaki to program, bo ja mam do epub digital library, tam otwieram, a potem mi nie pozwala na czytniku. Już mam takie trzy książki z durnym zabezpieczeniem, legalnie kupione dodam
UsuńPółka w księgarni, to zwykła półka z której ściągasz książkę kiedy chcesz. DRM ograniczał możliwość używania pliku do konkretnej liczby urządzeń. Pliki zabezpieczone WM już chyba tego nie mają, ale pewny nie jestem, więc niech ktoś bardziej świadom sprostuje :)
UsuńBazylu - no patrz, a ja durnota myślałam, ze jak raz zapłacisz, bierzesz raz, tak jak w prawdziwej księgarni.
Usuń