Wczoraj obejrzałam na stronie Xięgarnia.pl nowy odcinek, tym razem z Markiem Bieńczykiem, którego Książka Twarzy, ze względu na autora, na to, co mówi i jak, nie tylko tutaj, ale wcześniej w Hali Odlotów, a nie ze względu na NIKE, jawi mi się jako jedną z 'most wanted' pozycji obecnie na rynku. Do koszyka.
Z tą stroną Xięgarni jest tak, że jak człowiek zacznie oglądać i czytać, końca nie ma. Przeszłam więc do wywiadu z Miłoszewskim, jakoś mi umknął wcześniej, potem z Mikulskim, bo mnie jego książka też ciągnie do siebie, a na koniec, na deser, noc mnie zastała z Janem Jakubem Kolskim .
Wywiad niesamowity. Nie widać zadającego pytania, jedynie twarz Kolskiego. Wszystko na niej wypisane, chociaż pewnie by nie chciał. Szczerość jego wypowiedzi, mądrość, wyważenie, ale też i pewna zadziorność, momentami ból, wszystko tam widziałam. Oczy! Zwierciadło. Jako widz poczułam się niezwykle uprzywilejowana, że mogłam tego posłuchać.
Tym bardziej jestem ciekawa jego powieści 'Egzamin z oddychania'. Druga do koszyka
Z tego linku możecie przejść na stronę Xięgarnia.pl i obejrzeć oba odcinki wywiadu. Uprzedzam łatwo nie będzie, żadnego pitu pitu, ale czy kiedykolwiek ten twórca nam pitu pitu proponował? NIGDY.
Kocham jego filmy za to, że 'pasie' moją wrażliwość mądrymi treściami i nigdy się na nim nie zawiodłam. Gdybym miała wymieniać ulubione jego obrazy, nie umiałabym jednoznacznie wskazać. Na pewno Historia kina w Popielawach, ale zaraz mi Jasminum przychodzi na myśl, a potem myślę, gdzie tam, Pornografia, to było coś, eeeee, Afonia i Pszczoły mi się podobała, a potem sięgam po jego najstarsze filmy i też wszystkie na swój sposób mnie urzekły. Wobec Kolskiego nie umiem być rzeczowa, wytrąca ze mnie rozum, natomiast uwydatnia rolę serca i intuicji. Przy jego filmach mogę być znowu widzem-dzieckiem, które nie pyta tak naprawdę dlaczego, po prostu przyjmuje film takim, jaki jest i wzrusza się, cieszy, klaszcze w dłonie, tupie nogami, jak w teatrze na Śpiącej Królewnie. Chociaż bajki to już nie są, łatwo nie jest.
W wywiadzie słucham i martwieję - Kolski mówi, że wierność swojemu stylowi mało go nie rozsypała, że teraz trzeba inaczej. Jak to, zakrzyknęłam, to już nie będzie tego Kolskiego, którego znam, na którego się szło w ciemno, constans, a jednak zawsze coś innego tam można było znaleźć? To co ja biedna pocznę, jak ja się w tym odnajdę, czy wszystko musi być nowoczesne???
Wspomina też Krzysztofa Majchrzaka, za którym strasznie tęsknię, najukochańszy mój aktor, a zniknął zupełnie, od dekady odrzuca propozycje, szkoda.
Tak się przejęłam, ze mi się to jeszcze w nocy śniło.
Książki jestem ciekawa, inny środek wyrazu, ale Kolski ten sam, chociaż wiele doświadczył, przecież nie wszystek się zmienił. Mam nadzieję. Niezależnie od skórki, ogryzek zawsze jest taki sam.
A na koniec, ale nie najmniej ważna, pozycja rozrywkowa, bo nie samymi bólami egzystencjalnymi człowiek żyje, nawet się tak nie da, nowa powieść Hagena, czyli wydało się już, że Leszka Talki tak naprawdę - Dzień zwycięstwa. Trzeci tom, po Granatowej krwi i Długim weekendzie, z komisarzem Nemhauserem w roli główniej. Do koszyka.
Na razie to tylko wirtualne zakupy, bo moniaków ni ma, ale ja zawsze mam w pogotowiu taką listę, bo jakby jaki cud, natychmiast rzucam się do zamawiania. Tylko nie wiem, czy nie oleju do grzania domu. Zima dla mnie nie jest łaskawa jeśli chodzi o wydatki książkowe.
A na razie trzy filmy Kolskiego już leżą na stoliku obok telewizora, pooglądam, pomyślę o nim ciepło.
"Książkę twarzy" już mam, Kolskiego chciałabym mieć, a trzecia pozycja nie dla mnie:P
OdpowiedzUsuńkoniecznie daj znać, jak ta pierwsza.
UsuńUwielbiam filmy Kolskiego, kojarzą mi się z książkami Gombrowicza (pewnie głównie ze względu na fakt, że reżyser zekranizował "Pornografię). Nie wiedziałam jednak, że wydał książkę, ale na pewno się nią zainteresuję. Ciekawa również jestem "Książki twarzy" i z niecierpliwością czekam na jakąkolwiek recenzję w blogowym świecie :)
OdpowiedzUsuńKsiążka twarzy to jedna z tych, która pewnie na co drugim blogu nie będzie, to nie delfiny i stulatki
UsuńU mnie by była, gdybym ją miała ;-)
Usuńwiem, że u Ciebie na pewno, jeszcze kilka innych blogów bym wymieniła, ale nie jest rozsyłana masowo, a kupienie jej i przebicie z kolejki też pewnie nie jest łatwe, tak czy tak nie sądzę, żeby była w co drugim wpisie, jak to się dzieje czasem z innymi tytułami
UsuńPrzeglądam właśnie listę zapowiedzi u Klaudyny i płaczę nad stanem portfela...
OdpowiedzUsuństan portfela to mniej więcej taki sam problem jak stany wód nadawane w radio, nigdy dobre. Trzeba jakoś sobie radzić, trzeba mieć marzenia czytelnicze :-)
UsuńTaką wirtualną listę zakupów to mam tak długą, że chyba czas zacząć grac w Totka.. Na kolejną część przygód Nemhausera czekam, a jakże, chociaż wydaje mi się, że "Długi weekend" był nieco słabszy od "Granatowej krwi" więc mam nadzieję, że nie jest to stałą tendencja..;)
OdpowiedzUsuńDługi weekend nie był słabszy, tylko element zaskoczenia i poznawania nowego bohatera już nie miał miejsca. Tak sądzę
UsuńA wiesz, może masz i rację. Ale to że oceniłam go na słabszego nie oznacza, że mi się nie podobał :) Faktycznie w "Granatowej krwi" jest większy element zaskoczenia.
UsuńKolski jest moim ulubiony polskim reżyserem. Jego filmy są po prostu magiczne.
OdpowiedzUsuńJak tylko znajdę chwile, to na pewno obejrzę wywiad. Jutro reżyser ma być u Kuby Wojewódzkiego, ale aż strach pomyśleć, na jakie pytania będzie musiał odpowiedzieć. ;)
AnnRK, o ile będzie w ogóle dopuszczony do głosu. Nie oglądam już Kuby bo jego wywiady są Kuby z Kubą i jak wygląda Kuba na tle różnych gości
UsuńLubię Nemhausera, czekam bardzo na Dzień Zwycięstwa, ciekawa jestem, czy nadal gotuje i jak tam bliźniaki:-)
OdpowiedzUsuńno i co z żoną, bo chyba pracę dostała, czyż nie? A i miał takiego fajnego kolesia
Usuńno i znowu odkrylam cos nowego i interesujacego (Xsiegarnia)! super! "Ksiazke twarzy "mam w koszyku, ale dopiero na Swieta do mnie dotrze (mam nadzieje), jak rowniez inna pozycje tego autora: "Nowe kroniki wina". Slyszalam ,ze pieknie o tych winach pisze, a powiem szczerze, ze temat mnie interesuje, aby, jak to bylo w wywiadzie, "odroznic burgunda od bordeaux"! Pozdrawiam serdecznie. Wyspa
OdpowiedzUsuńWyspo, szykujesz sobie niezłą paczuszkę założę się
UsuńHipnotyzujący jest ten wywiad z Janem Jakubem Kolskim. Słuchając jego głosu uświadomiłam sobie jak mało jest teraz słów przemyślanych, płynących z głębi człowieka. W telewizji, w wielu rozgłośniach radiowych, w internecie jest ciągły hałas, mnóstwo słów, a tu taki cichy wywiad, a jaki pełen treści.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
rr-odkowa - dobrze to ujęłaś, jego słowa 'ważą', są przemyślane, nie ma szumu, massy tabulette, wszystko jest doskonale wyważone, dawno nie widziałam tak dobrego wywiadu
Usuń