Mam ich dużo. Podziwiam, że Prowincjonalna Nauczycielka taka zdyscyplinowana i zdecydowana, podaje zawsze jedne tytuł. Ja tak nie umiem. Nie strzelajcie, będzie kilka.
Gruza bardzo dowcipny, Rodowicz trochę megalomańska, ale ciekawe życie miała, to i ciekawie się czyta. Szczygieł wiadomo, pisałam o tej książce nie tak dawno, a Olbrychski - siurpryza. Spodziewałam się nadętych wspomnień, a dostałam naprawdę mądrą, wyważoną i świetnie napisaną książkę w dwóch odsłonach.
Ostatnio dobrze mi się też czytało wspomnienia Danuty Wałęsy.
O, już jest nowy wpis! Hurra!!! Kasiu, Ty masz chyba w domu wszystkie książki wydane w Polsce. Z tych, ktore wymieniłas mam tylko "Zrób sobie raj". Tyle mam jeszcze do nadrobienia! :) A ja teraz czytam wspomnienia Magdy Zawadzkiej "Gustaw i ja" i czytam z przyjemnoscią, bo taka miłosć nieczęsto chyba się zdarza. Niektórzy zarzucają książce, że jest "landrynkowa" i przelukrowana, ale ja nie szukałam w niej sensacji i pikantnych szczegółów. Znalazłam za to pełną ciepła opowiesć o miłosci. I to mi wystarcza. :)
OdpowiedzUsuńGustaw Holoubek był wyjątkowym człowiekiem, może to i landrynkowe, ale z drugiej strony bez przesady, czyżby jak nie ma brudów do prania, to sie opowieść nie liczy? Mnie też by wystarczyło.
UsuńStrzelać nie będę, bo sama nie potrafię jednego tytułu podać :) Ale Szczygiełu mnie też rządzi :)
OdpowiedzUsuń