Rozmarzyłam się. Jest ich wiele, głównie te, czytane w młodości.
Najbardziej chyba 'Piotrek zgubił dziadka oko' Lucyny Legut. Dodatkowo, jak tylko biorę ją do ręki, czuję zapach orzeszków ziemnych, bo kiedy ją czytałam, dzieckiem będąc, właśnie je jadłam.
Pamiętam, jaki mi mama czytała Groszka i Natalię Majerówny (zdjęcie z Allegro, nieudane, ale nie mogę mojego egzemplarza znaleźć)
No i oczywiście Ania z Zielonego Wzgórza
I moja najukochańsza, marzyłam o takiej lalce, Przygody Gałgankowej Balbisi
Przepraszam, że tak dużo, ale w końcu, to tylko zabawa
"Piotrka..." uwielbiam:-) Czytałaś też kontynuacje?
OdpowiedzUsuńNie znam kontynuacji, nie wiedzialam nawet, że jest. Zaraz sobie wyszukam. Znalazłam za to Skok stulecia, czyli jak zdobyć męża. Zajumałam ją niechcący od kobiety, z którą kiedyś mieszkałam. Ale jej chyba nie zależało, bo jej nie szukała, a ja niedawno ją dopiero odkryłam u siebie.
UsuńPrzemyślałam temat dzisiejszego dnia... u mnie byłoby to "O dwóch takich, co ukradli księżyc" oraz "Bracia lwie serce"
OdpowiedzUsuńWidzisz, a ja ich nie znam. To znaczy znam, ale nie czytałam.
Usuńo jaaa, Lucynka Legut! Jak ja ją lubię :)
OdpowiedzUsuńprawda, że fajna? Też lubię
Usuń"Piotrek zgubił dziadka oko"! Ale się zaśmiewałam z tego:)
OdpowiedzUsuńja też, do tej pory mi się gęba śmieje, jak widzę tę książeczkę na półce
UsuńO "Piotrka" też lubię, bardzo :) Kontynuację czytałam, ale to jakoś już nie było to. Ania - wiadomo, kochana ruda pannica.
OdpowiedzUsuńja spróbuję poszukać kontynuacji, powspominam :-)
Usuńa Dzieci z Bullerbyn?
OdpowiedzUsuń