środa, 25 maja 2011

Podarunki, zakupy bez stosów, pogaduchy o stosach, no i nawałnica - po raz który to i pewnie nie ostatni

Czyta się, ale się jeszcze nie skończyło, bo durnowate stworzenie ze mnie i z tej zachłanności zaczęłam kilka książek, wszystkie mam w połowie :-)
Za to chwalić się będę (taka ze mnie samochwała, na codzienniku też to zrobiłam, tylko w innej kwestii), że znalazłam pięknistego misiusia, co siedzi na książce, która jest pudełeczkiem na różniste rzeczy, łapkę też opiera na książkach i w ogóle jest pięknościowy. W sklepie ze starociami sobie stał i ja go tam znalazłam i do domu poniosłam.


A poza tym wielka radość dla mnie i dla biblioteki polskiej - dostaliśmy książki w podarunku od Świata Książki, przemiła Pani ze mną korespondowała, układałyśmy się, o zakupach mowa była, bo chciałam coś z rabatem, a kończyło się niespodziewanie na wielkiej paczce świetnych książek, które tu Wam prezentuję wyłożone na stół - zdjęcie zrobione na chwilę przed wpisaniem do systemu bibliotecznego, na dzień przed wywiezieniem do biblioteki (kilka zostało dla mnie do przeczytania) i na godzinę przed przyjazdem Moniki z błękitnej biblioteczki. Umówiłyśmy się bowiem na wspólne przy kawie przeglądanie, na macanie bezkarne, bo w końcu kto nam zabroni, hehe.


Możecie sobie wyobrazić, jakie miałyśmy używanie. Świetnie nam się z Moniką o książkach gada.
Patrząc na te stosy-nie-nasze, ale w sumie nasze, bo też przecież z biblioteki możemy korzystać, wzdychałyśmy raz po raz, bo tyle tytułów do czytania i kiedy. No, KIEDY?!?!
W związku z tym chyba, zaraz się okazało, że mój kręgosłup nie wytrzyma ani chwili dłużej i koniecznie musiałam iść na zwolnienie. No, może bez przesady, ale łatwiej mi było podjąć decyzję o odpoczynku zaleconym przez lekarza. Tym bardziej, że bibliotekarka do mnie zadzwoniła, że przyszła zamówiona przeze mnie ostatnia część trylogii Patricii Scanlan, a ja przecież mam trzy inne w czytaniu! Istna nawałnica :-)
Nie tracę więc czasu tylko lecę poczytać. Pozdrawiam