Mam ich dużo. Podziwiam, że Prowincjonalna Nauczycielka taka zdyscyplinowana i zdecydowana, podaje zawsze jedne tytuł. Ja tak nie umiem. Nie strzelajcie, będzie kilka.
Gruza bardzo dowcipny, Rodowicz trochę megalomańska, ale ciekawe życie miała, to i ciekawie się czyta. Szczygieł wiadomo, pisałam o tej książce nie tak dawno, a Olbrychski - siurpryza. Spodziewałam się nadętych wspomnień, a dostałam naprawdę mądrą, wyważoną i świetnie napisaną książkę w dwóch odsłonach.
Ostatnio dobrze mi się też czytało wspomnienia Danuty Wałęsy.