Długo myślałam, bo mnie już trudno zaskoczyć. Doszłam do wniosku, że najbardziej zaskoczyły mnie dwie lektury, którymi mnie straszyły starsze roczniki, wszyscy znajomi włącznie z matką polonistką. Że nudne, że długie, że mi się nie spodobają, że po co to takie starocie.
Kiedy sięgnęłam po Nad Niemnem Orzeszkowej, miałam jak najgorsze przeczucie.
Ale ta historia wzięła mnie od pierwszych stron.
Miałam takie wydanie (zdjęcie marne, nie moje, z tablica.pl)
Czytałam jedną na noc, cały dzień czekałam na moment, żeby sie położyć i poczytać.
Zachwyciła mnie ta książka, klimat, bohaterowie. Do tej pory lubię tę historię.
To samo miałam z Chłopami Reymonta. Łyknęłam w mig. Zachwyciłam się i do tej pory chętnie wracam.