sobota, 9 marca 2013

Zbiorowo o zakupach i prezentach czyli jak mawia mąż 'okładki, okładki'

Nie prezentuję tutaj zakupów zbyt często, bo ich nie robię. A jak tak, to korzystam z jakiś kosmicznych promocji, książki są słane do znajomych, albo znajomych znajomych i docierają do mnie z dużym opóźnieniem. Co ja będę wklejać zdjęcia jednej książki, nikomu nie zaimponuję, bo na blogach stosy całe. No, ale po kilku miesiącach coś się jednak nazbierało, a do tego, wraz z koleżankami wizytującymi mnie dopiero co, przybyło kilka prezentów. Pomyślałam, że może jednak zamieszczę, bo lubię oglądać Wasze zakupy, czasem wynajduję w nich coś dla siebie. Zresztą i poniższe książki, na pewno kilka z nich, były podsunięte do przegródki w mózgu pt. 'żyć bez tego nie mogę'. No to zaczynam.


Jeszcze na początku roku przyszła do mnie przesyłka od Kasi Sawickiej z bloga Moja Pasieka, pisała o tej książce, ja się oczywiście zapaliłam, ale nie chcieli do mnie słać, a Kasia kupiła i mi ją wysłała w podarku. Marii Zientarowej nie trzeba chyba nikomu przedstawiać (Wojna domowa, Drobne Ustroje). Bardzo cenne są dla mnie takie książki, tym bardziej gesty. Jak to Kasia powiedziała, ona posłała dla mnie, ja poślę komuś innemu, co będę miała, a będzie w sferze marzeń i rzecz się wyrównuje.
Mam nadzieję, że i ja będę mogła sprawić komuś radość taką, jak Kasia mnie.
Od Marty prawie w tym samym czasie, czyli choinkowym jeszcze, przyszła Katarzyna Wielka, Dobra krew (nie ma na zdjęciu, bo mąż mi gdzieś wywlókł), a na zdjęciu poniżej jest jeszcze książka o Paryżu, którą Marta właśnie napisała z Małgorzatą Gutowską -Adamczyk.
Miłość z kamienia została kilka dni temu przesłana przez koleżankę Ulę. Ale niespodzianka, bardzo chciałam to przeczytać.
Mad Women kupiona przeze mnie na fali miłości do Mad Men i tematu reklamy w latach sześćdziesiątych, dla mnie i dla córki gratka, zresztą dla męża też.
Dzienniki Anny Iwaszkiewiczowej, jak również trzeci tom Dzienników Iwaszkiewicza kupione jakiś czas temu, inaczej być nie mogło. Skorzystałam z wyprzedaży noworocznej.

 

Natanna z bloga Moje zaczytanie nagrodziła mnie podarkiem miesiąca, czy jakoś tak, dostałam od niej zakładkę z koralików, kamień na szyję (ale to zabrzmiało) i książkę Pawłowskiej, świetną, bardzo polecam tę autorkę.
Poniżej wielka radość podarunkowa, Ninga i Dorota mnie odwiedziły i to zwiozły na wyspę:
'Rozdzielone' o losie dzieci rozdzielonych z rodzicami za czasów komuny w NRD, wypatrzone na blogu Młodej pisarki
'Przepowiednia Romanowów' zapodane w zapowiedziach przez Martę (tę od Paryża)
'Dzień zwycięstwa' Hagena, inaczej być nie mogło, wreszcie mam
Najnowsza książka z reportażami Małgorzaty Szejnert 'My właściciele Teksasu'
Na samym dole, jak zwykle pięknie wydana przez Wydawnictwo Literackie, książka Tuszyńskiej o Irenie Krzywickiej.
Że ja nie zemdlałam to cud.

tym bardziej, że dostałam też gazetki, a Dorota zrobiła mi na szydełku do tego jeszcze jajka wielkanocne do powieszenia na bazie.

Na dole moje zakupy, poza Paryżem, o którym wspominałam wyżej, 'Tyrmand zły' Urbanka, biografia Antczaka, dwie pozycje Zofii Kucówny (ależ one smakowite, ileż tam anegdot z teatru, ale i o życiu, o uczeniu sztuki aktora), pierwszą książkę mam kupioną dawno, dawno, teraz dokupiłam dwie pozostałe, dalej biografia Bodo, 'Ta piękna mitomanka. O Izabeli Czajce-Stachowicz', 'Mikołajska. Teatr i PRL', ponoć świetna biografia aktorki i działaczki, dla miłośnika teatru pozycja nie do pominięcia, a na samym dole 'Kalina Jędrusik' Dariusza Michalskiego.


Jak pisałam, nie jest to zakup jednorazowy, tylko mozolnie wyszarpywane rzeczywistości finansowej książki. Albo podarunki, które mnie niezmiennie bardzo wzruszają i dają poczucie przynależności do wielkiej rodziny moli książkowych.