Nie słyszałam o tej książce wiele, zanim nie zaczęłam zauważać komentarzy, że a to jedna, a to druga babka ją właśnie skończyła i że 'łoł'. Zwróciłam na to uwagę, bo największe 'łoł', oczywiscie również na FB, pochodzi od osób, które w ogóle nie czytają nic innego, ani hu hu. Aż tu nagle trzy tomy, na wyścigi, szuuuu, w kilka nocy. Nie wiem, czy z wypiekami na twarzy, ale tak mi się kojarzy niestety - gospodyni domowa, zwykle lekturę zaczynająca i kończąca na Z życia wzięte i Show, tutaj Hello i Ok, w porywach do krzyżówek, nagle trzy tomiszcza zalicza i oczywiście staje się natychmiastową znawczynią literatury dobrej, a pierwsze trzy miejsca na ich liście bestsellerów okupuje Grey i jego biedne, wyeksploatowane twarze.
Dostałam fragment do przeczytania, z dużą atencją zaliczyłam kilkanaście stron i tylko potwierdziły się moje przypuszczenia, że to porno-wypociny bez żadnego znaczenia. Nic na to nie poradzę, że nie dałam rady dalej czytać i nawet nie będę próbować. Za dużo mam naprawdę dobrych książek albo lepszych czytadeł, żebym się miała z biednym Christianem 'zabawiać' choćby kilka dni. Strata czasu.
I to nie dlatego, że jestem taka porządnicka i mnie ta książka gorszy. Ona mnie po prostu zniesmacza i w ogóle nie jestem ciekawa, co dalej.
Jedno mnie tylko zastanawia, co te kobiety w tym widzą? O ile mogę zrozumieć mole książkowe, które próbują wszystkiego dla zasady odkrywania nowych lektur, nie rozumiem tych wszystkich panien i mężatek, które zrobiły dla tej książki wyjątek i raz w życiu przeczytały książkę, a nawet trzy.
Zajrzałam do polskich księgarni internetowych sprawdzić, czy wydali już wszystkie, czy dopiero pierwszą i zaskoczona skonstatowałam, że nawet cena sprzyja okazjonalnym czytaczom, bo o ile inne książki o takiej objętości, nowości, kosztują ponad 35 zł, a coraz częściej ponad 40, to ta zaprasza wszelkie nimfy wodne do przeczytania za jedyne 28 złotych. Wiadomo, zależy wszystkim, żeby trafiły pod strzechy.
W każdym razie ogłaszam, że nie tknę żadnej z 50 twarzy Greya.
A poza tym dostałam informację, że książki 'Tost' będą wysłane do zwycięzców na początku przyszłego tygodnia, a tym, którzy nie mieli szczęścia wygrać jej u mnie, polecam blog Notatnik Kulturalny, gdyż tam też można tę książkę wygrać.