Rozmarzyłam się. Jest ich wiele, głównie te, czytane w młodości.
Najbardziej chyba 'Piotrek zgubił dziadka oko' Lucyny Legut. Dodatkowo, jak tylko biorę ją do ręki, czuję zapach orzeszków ziemnych, bo kiedy ją czytałam, dzieckiem będąc, właśnie je jadłam.
Pamiętam, jaki mi mama czytała Groszka i Natalię Majerówny (zdjęcie z Allegro, nieudane, ale nie mogę mojego egzemplarza znaleźć)
No i oczywiście Ania z Zielonego Wzgórza
I moja najukochańsza, marzyłam o takiej lalce, Przygody Gałgankowej Balbisi
Przepraszam, że tak dużo, ale w końcu, to tylko zabawa